Lewica proponuje powołanie dywizji podlaskiej jako zabezpieczenie wschodniej flanki NATO. Rozbudowa polskiej armii musi uwzględniać zagrożenia związane z obwodem kaliningradzkim oraz przesmykiem suwalskim – apelowali w czwartek posłowie Lewicy.
Podczas konferencji w Sejmie szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski podkreślał, że trzeba cały czas szukać rozwiązań, które wzmocnią bezpieczeństwo Polaków. Jak stwierdził, powstanie dywizji podlaskiej wzmacnia systemowo bezpieczeństwo i odpowiada na potrzeby polskiej armii.
Poinformował, że zwracał na ten problem uwagę podczas spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą w ramach Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jak dodał, mówił wówczas, że rozbudowa polskiej armii musi uwzględniać zagrożenia związane z obwodem kaliningradzkim oraz przesmykiem suwalskim, skąd może przyjść największe zagrożenie ze strony Rosji.
Poseł Paweł Krutul, który jest inicjatorem powstania dywizji podlaskiej, podkreślał, że to województwo jest pierwszym, które w razie konfliktu militarnego jest zagrożone.
„Mamy na naszym terenie przesmyk suwalski i wszystkie gry wojenne, czy założenia NATO, pokazują, iż przez niego Federacja Rosyjska będzie starała się połączyć obwód kaliningradzki z Białorusią” – ocenił i wskazał, że coraz więcej wojsk rosyjskich stacjonuje na Białorusi.
Lewica apelowała do prezydenta Andrzeja Dudy, do szefa MON Mariusza Błaszczaka, wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego ws. powstania dywizji. „Jest to dla mieszkańców województwa bardzo ważne, żebyśmy się czuli bezpiecznie, ale również dlatego, żeby wschodnia flanka NATO była bezpieczna, bo to jest teren i miejsce, które musi stanąć na wysokości zadania, żeby do Europy nie wjechały wojska rosyjskie” – mówił Krutul.
gb/ godl/pap