Polska

Lewica: Sprawa Turowa pokazuje nieudolność i indolencję PiS-u. Można lepiej wydać pieniądze niż na kary

wPunkt
Lewica: Sprawa Turowa pokazuje nieudolność i indolencję PiS-u. Można lepiej wydać pieniądze niż na kary

Posłowie podali przykłady, jak inaczej można by wydać 22 mln zł kar należnych za jeden dzień: kupić 34 karetki pogotowia, zbudować szkołę dla 350 uczniów lub pięć przedszkoli, sfinansować 2,75 mln szkolnych obiadów lub 1100 zabiegów in vitro.

fot. dawid dobrogowski

Przez nieudolność rządu, który nie porozumiał się z Czechami, to państwo domaga się od Polski milionowych kar; te pieniądze można by spożytkować inaczej – ocenili w czwartek posłowie Lewicy. Ponowili żądanie przedstawienia w Sejmie informacji rządu w sprawie kopalni Turów.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wydanej w maju decyzji nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku. Czechy uważają, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych. Później poinformowano, że rząd Czech będzie wnioskować o 5 mln euro kary za każdy dzień zwłoki w wykonaniu przez Polskę postanowienia TSUE.

W czwartek w czeskiej Pradze rozpoczęły się polsko-czeskie negocjacje dotyczące kopalni Turów.

„Od dwóch dni, na podstawie wniosku rządu Republiki Czeskiej, Polska musi zapłacić już 44 mln zł za niewykonanie uzgodnień względem Turowa. Rząd Republiki Czeskiej złożył wniosek, który opiewa na dzienną karę 22 mln zł. Gdyby policzyć te dwa dni, to nawet osobistego majątku państwa Morawieckich by nie wystarczyło, bo ich majątek to 40 mln zł” – mówił poseł Tomasz Trela. „Ten licznik tyka” – dodał.

„Wielokrotnie słyszeliśmy, że nasze relacje z Republiką Czeską są wspaniałe, że jesteśmy przyjaciółmi. Z przyjaciółmi się rozmawia i nie doprowadza do kryzysu. Widocznie rząd premiera Morawieckiego, jak w wielu innych przypadkach, zachowuje się butnie, arogancko. Dzisiaj mamy efekt – wniosek rządu Republiki Czeskiej do TSUE i kara dzienna 5 mln euro” – mówił.

Według Treli „rząd naszego kraju nie zrobił nic, skoro nasz sąsiad, partner, rzekomy przyjaciel musiał się posunąć do złożenia tego wniosku do Trybunału Sprawiedliwości (UE)”. „To pokazuje skalę nieudolności i indolencji rządu PiS, który dwa, trzy miesiące temu mówił do opozycji: nie jątrzcie, nie dopytujcie się, sprawa jest załatwiona. Widzimy , jak jest załatwiona: tak, że będziemy musieli płacić” – powiedział Trela.

Ponowił żądanie, aby na najbliższym posiedzeniu Sejmu premier Mateusz Morawicki przedstawił informację w sprawie kopalni Turów i stanu negocjacji.

Paulina Matysiak zauważyła, że punkt dotyczący Turowa został we wtorek zdjęty z porządku obrad Sejmu zna wniosek PiS. Zwróciła uwagę na „dramatyczną sytuację, w jakiej znajdują się górnicy, którzy ciągle nie wiedzą, czego mogą się spodziewać, co się stanie z nimi i ich kopalnią w najbliższych dniach”.

Posłowie podali przykłady, jak inaczej można by wydać 22 mln zł kar należnych za jeden dzień: kupić 34 karetki pogotowia, zbudować szkołę dla 350 uczniów lub pięć przedszkoli, sfinansować 2,75 mln szkolnych obiadów lub 1100 zabiegów in vitro.

„Niestety głównym negocjatorem Polski jest (szef MAP) Jacek Sasin, który zasłynął głównie z tego, że doprowadził do wyrzucenia w błoto blisko 130 mln zł na nieodbyte wybory (prezydenckie w trybie korespondencyjnym – PAP). To również ten dżentelmen, który obiecywał zwrot za podwyżki cen prądu; na obietnicach się skończyło” – ocenił Trela.

Według niego aby zapobiegać grożący Polsce karom należałoby „nie dopuszczać do takich sytuacji”. „Kara jest wtedy, kiedy nie doprowadzi się do kompromisu. Zdajemy sobie sprawę, że pewne nakłady finansowe na Republikę Czeską musimy ponieść, ale to zupełnie inna skala niż te kary. Gdyby trzy miesiące temu, kiedy dopytywaliśmy na komisjach parlamentarnych, rząd uczciwe zaczął pracować, rozmawiać, pewnie by do takiej sytuacji by nie doprowadził” – powiedział poseł.

„Co można zrobić żeby uniknąć takich sytuacji? Przede wszystkim nie kłamać, zainwestować w dobrą dyplomację, słuchać opozycji – dodała Matysiak.

Premier Morawiecki poinformował pod koniec maja po rozmowach z premierem Czech Andrejem Babiszem, że obie strony są bliskie porozumienia, w wyniku którego „Republika Czeska zgodziła się wycofać wniosek do TSUE”. Szef rządu poinformował również, że Polska będzie współfinansować na kwotę do 45 mln inwestycje środowiskowe. Z kolei Babisz zapowiedział wówczas, że rząd czeski nie wycofa skargi z TSUE, dopóki nie zostanie podpisana umowa z Polską.

W czwartek w czeskiej Pradze rozpoczęły się polsko-czeskie negocjacje dotyczące kopalni Turów. Ze strony polskiej biorą w nich udział m.in. wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, a także przedstawiciele resortu spraw zagranicznych. Przedstawiciele Polski i Czech zadeklarowali chęć zawarcia porozumienia ws. Turowa bez angażowania w to instytucji unijnych. Przekonywali, że możliwość polubownego załatwienia sprawy jest możliwa. Czesi zadeklarowali wycofanie skargi z TSUE po spełnieniu ich warunków przez Polskę.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała na początku wtorkowego posiedzenie izby o skreśleniu z porządku obrad informacji rządu na temat wskazania przyczyn, skutków i konsekwencji nakazania przez TSUE natychmiastowego wstrzymania wydobycia węgla w kopalni Turów. Przedstawienie takiej informacji przewidywał wstępny harmonogram obrad Sejmu, jednak – jak powiedział we wtorek rano rzecznik rządu Piotr Müller – do izby wpłynął wniosek, by przesunąć tę informację rządu na kolejne posiedzenie. Chodzi o to – jak mówił – aby nie obniżać pozycji negocjacyjnej Polski przed nadchodzącymi rozmowami w Czechach.

brw/ itm/ pap

Popularne

Do góry