„To jest taki poziom debaty publicznej, którą wprowadzają te panie, że właściwie nie chce się tego w żaden sposób komentować. Tak się zachowuje motłoch” – stwierdziła w TVP Info posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Lichocka odnosząc się do incydentu z udziałem liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
„Zapraszamy tylko prawdziwych dziennikarzy. PiS-owskim służbom dziękujemy”
– powiedziała liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart do prawicowych dziennikarzy.
„Jesteście psami”
– rzuciła w stronę niewpuszczonych dziennikarzy inna czołowa działaczka OSK – Klementyna Suchanow i zamknęła przed nimi drzwi do siedziby.
Suchanow później tak oto tłumaczyła swoje słowa na twitterze: Psy na łańcuchu partii, szczekają gdy każe, aportują posłusznie lub warują pod drzwiami. potem dostaną jakiś ochłap w nagrodę. To nie jest definicja słowa „dziennikarz” – napisała.
Posłanka Lichocka dodała, że jej zdaniem protesty są winne zwiększonej liczbie chorych na COVID-19, pomimo że wcześniej Ministerstwo Zdrowia informowało, że nie ma związku między protestami, a liczbą zachorowań.
Brudzimy się czymś, co nie powinno być w ogóle przedmiotem dyskusji. To jest chuliganeria i tak należy traktować takie zachowania i bardzo się dziwię, że stowarzyszenia dziennikarskie w Polsce jeszcze nie zareagowały – zauważyła Lichocka. To jest skandal takie traktowanie mediów, ale ten skandal utrzymuje się już od dłuższego czasu za sprawą Platformy Obywatelskiej, która te zachowania popiera i promuje. Ja przypomnę, że PO od lat atakuje na różne sposoby i bezpośrednio dziennikarzy i media, które są wobec niej krytyczne w sposób bezceremonialny. PO jest takim ugrupowaniem, które najbardziej jest chyba w tej chwili zaangażowane w walce z wolnością słowa i to, co robią te panie, jest jednym z elementów szerszego procesu, jaki odbywa się za sprawą totalnej opozycji
– podsumowała posłanka PiS.