Robert Bąkiewicz podczas niedzielnej kontrmanifestacji, dziękował Marianowi Piłce oraz Krzysztofowi Kawęckiemu. Są oni odpowiednio ekspertem i pracownikiem Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej (IDMN). To ten podmiot obdarował organizacje Bąkiewicza dotacjami na łączną kwotę trzech mln złotych.
Na placu Zamkowym w Warszawie Straż Narodowa z Robertem Bąkiewiczem na czele zorganizowała kontrmanifestację wobec zgromadzenia środowisk Donalda Tuska. Narodowcy agresywnie zagłuszali przemawiających, m.in. uczestniczkę Powstania Warszawskiego, Wandę Traczyk-Stawską.
„Milcz, głupi chłopie. Milcz, chamie skończony, bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała. Jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu. Nigdy nikt nie wyprowadzi nas z mojej ojczyzny, którą jest Polska, ale także nikt z Europy, bo Europa to moja matka także” – odpowiedziała Bąkowiczowi weteranka wydarzeń z 1944 roku.
Jak podaje portal Gazeta.pl, podczas wydarzenia liderowi narodowców na scenie towarzyszyło dwóch polityków wymienionych z imienia i nazwiska. Chodzi o Marian Piłkę, byłego posła ze stronnictwa Marka Jurka oraz o Krzysztofa Kawęckiego – byłego wiceministra edukacji w rządzie Jerzego Buzka.
Lider skrajnie prawicowej Straży Narodowej skierował do nich szczególne podziękowania i podkreślił, że mógł liczyć na ich pomoc. Jak dowiedział się tvn24.pl – Kawęcki aktualnie jest pracownikiem Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej, który wsparł organizacje Bąkiewicza dotacjami na łączną kwotę trzech mln złotych, a Piłka jest ekspertem tego instytutu.
W IDMN kontrolę od zeszłego miesiąca przeprowadzają parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej – Michał Szczerba i Dariusz Joński. Szczerba w rozmowie z tvn24.pl miał przyznać, że instytut nie chciał ujawnić nazwisk ekspertów oceniających poszczególne wnioski o dotacje. Ostatecznie listy ekspertów stworzono specjalnie dla parlamentarzystów.
Okazało się na miejscu, że nie ma dokumentacji, protokołów i list obecności z pracy paneli ekspertów. Chodzi o 30 milionów złotych z budżetu na kulturę.
– dodał poseł KO.
W rozmowie z tvn24.pl Marian Piłka przyznał, że był ekspertem, ale nie opiniował żadnego wniosku w przytoczonej sprawie. Pytany o to, za co dziękował mu podczas manifestacji Bąkiewicz stwierdził:
„Jestem jedną z nielicznych osób ze starej opozycji. Zaangażowałem się w akcje obrony kościołów. Teraz wezwał do obrony konstytucji. Jestem zdecydowanym zwolennikiem wyższości konstytucji nad prawem unijnym. To jest zgodne z moimi poglądami.”