Marta Lempart zbierała w Sztumie podpisy pod projektem ustawy ws. liberalizacji aborcji. W miejscu zbiórki pojawił się mężczyzna z mopem i wiadrem, na którym był napis „będziesz sprzątać sama”.
Trwa zbiórka podpisów pod projektem ustawy: Legalna aborcja, bez kompromisów. Bierze w niej udział m.in. Strajk Kobiet. Marta Lempart w piątek była w Sztumie (woj. pomorskie), gdzie oprócz zbierania podpisów na ulicy, była dostępna dla mieszkańców.
W miejscu, gdzie obecna była Lempart i inne aktywistki, pojawił się pewien mężczyzna, który trzymał ze sobą wiadro i mopa, na którym był napis „będziesz sprzątać sama”. – Chodzi o to, żeby ta pani na drugi raz posprzątała swój bałagan – tłumaczył rolnik.
Na sugestię, że chodzi o wydarzenia sprzed biura PiS w Warszawie, mężczyzna odpowiedział, że Lempart „robi bałagan przez cały rok i wyciąga ludzie niepotrzebnie z domu”. Do rolnika podeszła jedna z kobiet, która zapytała się go, czy „stawanie w obronie praw kobiet jest bałaganieniem”.
– To jest prezent od kobiet z Ziemi Sztumskiej. Nie ma ich tutaj, bo są w pracy. Wstyd się przyznać, że ja zostałem wydelegowany, a nie kobieta. Chciałem taki prezencik sprawić – tłumaczył mężczyzna. Stwierdził jednak, że jest za równouprawnieniem. Rolnik wyjaśniał, że kiedy odbywały się protesty „stał po drugiej stronie”. – Rzucano w nas jajkami, cegłami, gdy staliśmy i broniliśmy Kościoła – powiedział.
26 listopada Lempart i jej współpracownicy zorganizowali happening przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej w Warszawie. Aktywistki oblały czerwoną farbą drzwi wejściowe do siedziby PiS i posadzkę przed budynkiem. Zareagowała na to sprzątaczka. – To niech pani umyje teraz – powiedziała kobieta.