„Marszałek Senatu Tomasz Grodzki doskonale wiedział o tym, jak swoich podwładnych traktuje wicedyrektor Centrum Informacyjnego Senatu, Anna Godzwon. Protestowali byli dyrektorzy: Maciej Berek i Grzegorz Furgo” – informuje we wtorek portal interia.pl.
Z informacji Interii wynika, że Anna Godzwon miała m.in. przeglądać maile pracowników, wydzwaniać do nich po godzinach, poniżać, czy swoimi działaniami doprowadzać do płaczu. Szczegółowe okoliczności wspomnianych spraw, ani pokrzywdzone osoby nie są dokładnie wskazane w tekście. Wiadomo jedynie, że w tej sprawie toczy się postępowanie przed senacką komisją ds. przeciwdziałania mobbingowi i dyskryminacji. Przesłuchania świadków wystartowały 3 stycznia.
Interia podaje, że zanim jednak doszło do powołania komisji, dwaj byli szefowie Centrum Informacyjnego Senatu interweniowali u marszałka tej izby Tomasza Grodzkiego. Jak jednak wynika z ustaleń portalu, interwencje te na niewiele się zdały. Tomasz Grodzki ma się bowiem „trzymać blisko z Anną Godzwon” i być po jej stronie w sporze, o którym mowa.
Z informacji uzyskanych przez portal wynika ponadto, że Grodzki miał także korzystać na tym, jak sprawami Senatu zarządzała Godzwon. „W systemie, który stworzył, nie każdy jest godzien spędzania czasu w jego towarzystwie. O wszystko dba bezpośrednio Anna Godzwon, która czuje wsparcie marszałka” – mówi Interii anonimowy urzędnik.
Anna Godzwon, pytana o komentarz do sprawy, odcina się i tłumaczy, że obowiązuje ją tajemnica służbowa i tajemnica postępowania przed komisją. Jak jednak ustaliła Interia, większość pracowników CIS przebywa na zwolnieniach lub urlopach, ponieważ nie chce pojawiać się w pracy w takiej sytuacji. Żaden pracownik nie zdecydował się jednak wypowiedzieć pod nazwiskiem, a sama Godzwon ma przed komisją przedstawić świadka, który potwierdzi jej wersję zdarzeń.
Tymczasem, przynajmniej kilku pracowników Kancelarii Senatu, którzy również mieli być mobbowani, rozważa złożenie pozwów indywidualnych – dodaje autor tekstu.
