W trybie pilnym premier zwrócił się do Sejmu o udzielenie wotum zaufania. Izba wysłuchała listy sukcesów rządu zamiast głosować poprawki do kolejnej wersji tarczy antykryzysowej, odwołanie ministra Szumowskiego, a nawet dodatek solidarnościowy prezydenta.
Rano na konwencie seniorów nagle zmienił się porządek obrad Sejmu. Do izby o udzielenie wotum zaufania zwrócił się premier Morawiecki. Nikt w Sejmie nie wie, z jakiego powodu. A w sejmowych kuluarach mówi się, że to pokazówka na otwarcie kolejnego etapu kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy.
Premier w swoim bardzo emocjonalnym przemówieniu, w którym zwrócił się do Sejmu o poparcie, wyliczał takie sukcesy rządu, jak skuteczne opanowanie pandemii koronawirusa, przekazanie pomocy polskim firmom, uratowanie dwóch, a nawet 3 milionów miejsc pracy.
Nie szczędził też gorzkich słów opozycji oskarżając ją m.in. o to, że upominała się o testy na koronawirusa, że samorządowcy opozycji nie umieją przekazywać pieniędzy na pomoc osobom poszkodowanym kryzysem.
Posłowie w pytaniach zwracali uwagę na to, że epidemia koronawirusa nie została opanowana, a ilość zachorowań ciągle rośnie. Wymieniali liczne grzechy rządu, od sytuacji w stadninie koni w Janowie, przez nieudolną politykę zagraniczną, po tak konkretne zaniedbania, jak zostawienie bez pomocy państwa setek tysięcy osób, które właśnie tracą pracę.
„Chwali się pan dziś z mównicy jak to pan wychodzi pan naprzeciw potrzebom. Nie słucha pan pracowników. Ile przyjęliście poprawek do tarczy?”
– pytała premiera posłanka Lewicy Razem Magdalena Biejat.
Posłanki i posłowie opozycji wprost mówili o tym, że wrzucanie nagle do posiedzenia obrad wotum zaufania dla rządu to zagrywka PR-owa w kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy.
„Dzisiaj premier Morawiecki zachowuje się jak rzecznik prezydenta Dudy, który w rozpaczliwy sposób próbuje ratować jego kampanię”
– określił wystąpienie Morawieckiego szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
Ostatecznie Sejm głosami posłów i posłanek Prawa i Sprawiedliwość udzielił rządowi wotum zaufania.
