Niewykluczone, że Polski Ład zostanie zawieszony, a zmiany podatkowe przygotowane na nowo i odroczone w czasie. Taki scenariusz – jak twierdzą źródła Onetu – ma leżeć na stole i być przedmiotem coraz to poważniejszej dyskusji w samym obozie władzy.
I choć niemalże natychmiast w centrali PiS na Nowogrodzkiej wydano komendę „wszystkie ręce na pokład”, by ograniczyć do minimum straty wywołane nieprzygotowaniem reformy, to wciąż nie udało się opanować chaosu wywołanego felernymi przepisami podatkowymi, z którymi problem mają nie tylko zwykli obywatele, ale także księgowi i urzędnicy skarbowi – podaje portal.
„Przy wprowadzaniu Polskiego Ładu zabrakło wielu rzeczy. Lecz przede wszystkim źle informowaliśmy Polaków i nie pokazaliśmy istoty zmian, tłumacząc jednocześnie, dlaczego pensje będą niższe i jak się przed tym uchronić” – mówi Onetowi polityk ze ścisłego kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości.
I dodaje: – W ciągu kilku dni dokonaliśmy wizerunkowo rzeczy, wręcz wydawałoby się niemożliwej. Z rządu, który przez wielu Polaków uznawany był za troszczącego się o najmniej zamożnych i umiejącego prowadzić politykę gospodarczą mimo ataków opozycji oraz sytuacji na świecie, staliśmy się rządem kompletnie niewiarygodnym dla tych, co mieli na Polskim Ładzie najwięcej zyskać.
O tym, że obóz władzy jest w naprawdę poważnych tarapatach, świadczą kolejne próby zaklinania skutków reformy oraz kolejne produkowane rozporządzenia i wyjaśnienia. Na ich mocy ci, co dostali mniejsze pensje w styczniu, mają dostać wyrównanie w lutym. Mowa w tym miejscu o nauczycielach, czy mundurówce. Ale co z innymi profesjami i całą rzeszą przedsiębiorców, których mocno Polski Ład uderzy po kieszeni? Ano nic. W dodatku zdaniem niektórych ekspertów, naprawianie wadliwej reformy rozporządzeniami może okazać się wręcz niekonstytucyjne – dodaje Onet
