Jak wynika z nieoficjalnych doniesień RMF FM, rząd przygotowuje się do „odmrożenia” kolejnych gałęzi gospodarki.
Epidemia SARS-COV-2 nigdzie się nie wybiera. W Polsce wciąż codziennie miejsce mają tysiące zarażeń, a Narodowy Program Szczepień okazał się spektakularną porażką. W głębokim kryzysie znajduje się również ekonomia, z całymi gałęziami gospodarki odciętymi od klientów.
Miejsca, w których naraz gromadzi się sporo osób jak sklepy spożywcze, czy kościoły pozostają otwarte, a obostrzenia są niewielkie, gdy w tym samym czasie zamknięte pozostają na przykład kina, hotele, czy restauracje. Powoduje to bunt zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców. Widząc jego skalę, rządzący zdecydowali się na kolejny (od 1 lutego otwarte są m.in. galerie sztuki i sklepy w centrach handlowych) stopień „odmrażania” gospodarki.
Niestety, osoby które liczyły na powrót restauracji i barów prawdopodobnie będą musiały się srogo rozczarować.
Jeszcze w tym tygodniu rząd miałby ogłosić decyzję o „odmrożeniu” turystyki – informuje nieoficjalnie RMF. Podobno, hotele i pensjonaty zaczną z powrotem przyjmować gości, z zachowaniem zasad sanitarno-epidemiologicznych. Kolejną branżą, która może zostać otwarta to tzw. „mała infrastruktura sportowa”, czyli orliki, czy korty tenisowe. Na liście nie pojawiać się jednak mają siłownie, czy baseny.