Otoczenie Donalda Tuska próbowało zorganizować spotkanie lidera PO z Joe Bidenem. Dziennikarze Interii ustalili, dlaczego do dwustronnych rozmów nie doszło.
Z ustaleń Interii wynika, że otoczenie Donalda Tuska zabiegało o spotkanie z Joe Bidenem. Zwolennikami takiego pomysłu mieli być obecny ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski oraz były ambasador Daniel Fried.
Amerykanie mieli odmówić, powołując się na fakt, iż szef Platformy Obywatelskiej nie posiada demokratycznego mandatu oraz nie pełni funkcji publicznej czy samorządowej. „Tutaj nawet nie chodzi o samego Donalda Tuska. Po prostu amerykańska dyplomacja oraz prezydent unikają spotkań z politykami, którzy nie są urzędnikami państwowymi lub politykami rządu odwiedzanego państwa” – tłumaczył jeden z dyplomatów.
Joe Biden spotkał się natomiast z innym politykiem PO – Rafałem Trzaskowskim. Prezydent Warszawy wraz z Mateuszem Morawieckim towarzyszył amerykańskiemu przywódcy podczas spotkania z uchodźcami na Stadionie Narodowym. Polityk PO miał także okazję dyskutować amerykańskim prezydentem.
„To bardzo dobrze, że doszło do spotkania prezydenta USA z Rafałem Trzaskowskim, to gest w stronę całej opozycji. Joe Biden wcale nie musiał się spotykać z kimś z nas, mógł poprzestać na stronie rządzącej” – mówi jeden z polityków PO w rozmowie z Interią. „Prezydent Warszawy ma odpowiedni mandat. Nie tylko został wybrany w wyborach, ale jest na pierwszej linii. Przecież mnóstwo uchodźców zmierza bezpośrednio do stolicy” – dodał.