Część członków i zwolenników Platformy Obywatelskiej rozpoczęła dyskusję o zmianie osoby kandydującej na urząd Prezydenta RP z tej partii. Sama Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że weźmie udział tylko w poważnych wyborach, a na giełdzie nazwisk padają takie jak Tusk, Trzaskowski, Budka, a nawet Jaśkowiak.
Małgorzata Kidawa-Błońska pomimo, że wiele razy zapowiadała, że nie kandyduje i nie zachęca swoich wyborców do brania udziału w wyborach, jednocześnie prowadziła cały czas aktywną kampanię. Jej spoty pojawiały się w mediach i portalach społecznościowych, a wczoraj wzięła udział również w debacie 10 kandydatów i kandydatki na urząd Prezydenta RP, organizowanej przez TVP.
Krótko po tym wydarzeniu Platforma Obywatelska zaczęła ogłaszać zwycięstwo swojej kandydatki w debacie, ale… w tym samym czasie Zjednoczona Prawica ogłosiła swoje porozumienie, które de facto odwołuje niedzielne wybory.
W Internecie natychmiast pojawiły się spekulacje o tym, czy Kidawa-Błońska nie powinna być wymieniona na innego kandydata.
Jako jeden z pierwszych dywagacje na ten temat zaczął Tomasz Lis, redaktor naczelny Newsweek Polska. Zapytał nie tylko o to, czy KO zmieni kandydata, dodając, że „inne pytania są drugorzędne”, ale też zaczął giełdę nazwisk wskazując jako pierwsze trzy: „Tusk, Sikorski, Trzaskowski?”.
Oficjalne kanały mediowe Platformy Obywatelskiej milczą na ten temat, ale z przecieków kuluarowych dochodzą głosy, że jeśli będzie taka możliwość, to jest to przeważająca opcja, a rekomendację swojej partii miałby otrzymać sam jej przewodniczący Borys Budka. Jednak nie bez szans jest też podobno niedawny kontrkandydat Kidawy-Błońskiej w prawyborach partyjnych, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.
Póki co, Małgorzata Kidawa-Błońska zapowiedziała, że nie weźmie udziału „w szopce”, co zdaniem komentatorów ma być furtką, którą zostawia sobie do wycofania się z twarzą z kandydowania.