Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak wydał komunikat ws. kryzysu humanitarnego na granicy. Czytamy m.in. o dzieciach z Michałowa. „Migranci domagali się zawiezienia ich do Niemiec. Zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała więc przekazać ich stronie białoruskiej” – czytamy w dokumencie. Rzecznik nie odnotował również przypadków stosowania przez polską SG tzw. metody push-back, o czym wielokrotnie informowali obrońcy prawa człowieka.
Do kryzysu humanitarnego na granicy, po długim milczeniu, odniósł się Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka. Jego ustalania przeczą jednak temu, o czym od wielu tygodni mówią aktywiści i o czym świadczy coraz bogatszy materiał zdjęciowy i filmowy.
Jak czytamy w komunikacie w Białymstoku w komendzie Straży Granicznej i przy granicy rozmawiał z funkcjonariuszami podlaskiej Straży Granicznej, był też w ośrodkach dla cudzoziemców. RPD odniósł się do sytuacji w Michałowie.
Przypomnijmy: W poniedziałek przed placówką Straży Granicznej w Michałowie na Podlasiu przebywało ponad 20 migrantów, w tym kobiety oraz ośmioro dzieci. Były to osoby z Iraku, oraz tureccy Kurdowie. Migranci nie chcieli być dłużej przepychani między białoruskimi a polskimi służbami granicznymi. Rzeczniczka prasowa Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej Katarzyna Zdanowicz poinformowała w rozmowie z TVN24, że wobec migrantów „zastosowano procedurę zgodnie z rozporządzeniem”. – Zostali doprowadzeni do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi – dodała. Zdaniem RPD wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Grupa irackich migrantów przebywających tymczasowo na posterunku Straży Granicznej w Michałowie nie chciała pozostać w Polsce. Domagali się zawiezienia ich do Niemiec. Zgodnie z prawem Straż Graniczna musiała ich przekazać stronie białoruskiej – w bezpiecznych dla nich warunkach, a nie do lasu
– czytamy w komunikacie RPD.
RPD poinformował także, że funkcjonariusze SG, Policji i Wojska Polskiego udzielają pierwszej pomocy medycznej i humanitarnej „każdemu dziecku, które nielegalnie przekroczyło granicę”.
Decyzję o tym, czy zostanie ono objęte procedurą ochrony międzynarodowej, podejmują jednak jego rodzice lub opiekunowie, a nie przedstawiciele państwa polskiego
– napisano. Podkreślono, że w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia dziecka „jest ono objęte specjalistyczną opieką lekarską w placówce medycznej”. Biuro RPD wskazuje, że w ośrodkach migranci mają zapewnioną całodobową opiekę, w tym medyczną, a dzieci edukację, zaś ośrodki dla cudzoziemców są wizytowane przez pracowników biura RPD.
Warunki pobytu są oceniane co do zasady pozytywnie, a zdecydowana większość skarg cudzoziemców dotyczy sądowych decyzji o pozbawieniu ich wolności
– czytamy w komunikacie.
RPD podkreślił, że polska Straż Graniczna nie stosuje tzw. push-backów, czyli odsyłania migrantów za polską granicę.
Rzecznik nie odnotował przypadków stosowania przez polską Straż Graniczną metody push-back. Przekazywanie stronie białoruskiej dotyczy migrantów, którzy po nielegalnym przedostaniu się na terytorium naszego kraju odmawiają ochrony ze strony Polski, ponieważ chcą jechać dalej na zachód Europy. Polska Straż Graniczna nie ma podstaw prawnych do transportowania ich do Niemiec.
– czytamy w komunikacie. Jak podkreśla RPD, migranci, którzy nie chcą zostać w Polsce, „po udzieleniu im pomocy medycznej – przekazaniu żywności i odzieży, są zgodnie z prawem przekazywani stronie białoruskiej w bezpiecznych dla nich warunkach”.