Polska

Pawłowska: Moje wsparcie dla PiS grzeje tylko hejterów, ale mimo wszystko to czasem boli

wPunkt
Pawłowska: Moje wsparcie dla PiS grzeje tylko hejterów, ale mimo wszystko to czasem boli

„Przenosiłam się na prawą stronę sceny politycznej z pełną świadomością, z dala od populizmu i załatwiania swoich interesików” – stwierdziła Pawłowska.

fot. pawlowska official/ fb

Monika Pawłowska w ubiegłym tygodniu przekazała na Twitterze, że zrezygnowała z członkostwa w kole parlamentarnym Porozumienia i w partii Porozumienie Jarosława Gowina. “Nie mogę akceptować destabilizacji funkcjonowania państwa polskiego dla prywatnych celów politycznych” – napisała wówczas.

– Patrząc na to z perspektywy arytmetyki sejmowej, mój głos jest bezpiecznikiem. Ten głos nie daje większości opozycji, więc co chwilę nie będzie wniosków o odwołanie kolejnych ministrów. Przenosiłam się na prawą stronę sceny politycznej z pełną świadomością, z dala od populizmu i załatwiania swoich interesików – mówi w rozmowie z Onetem Monika Pawłowska, która porzuciła Porozumienie Jarosława Gowina i dołączyła do klubu PiS.

Sebastian Białach, Onet: Kiedy odeszła pani z Lewicy do Porozumienia Jarosława Gowina, wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski powiedział: w niebie najbardziej cieszą się z jednego nawróconego grzesznika. Nawróciła się pani na PiS?

Monika Pawłowska, Klub Parlamentarny PiS: Nie musiałam się nawracać. Zostając posłanką Lewicy, nie ukrywałam, że wartości chrześcijańskie i konserwatywne są mi bliskie. Wówczas nikomu to nie przeszkadzało. Tymczasem jednak na Lewicy histeria antychrześcijańska zaczęła osiągać już opary absurdu. Ja po prostu staram się zawsze być sobą i robić swoje.

To dlaczego startowała pani z list Lewicy do Sejmu, a nie z listy prawicowego ugrupowania? Była pani w Wiośnie Roberta Biedronia.

Na samym początku Robert Biedroń obiecywał Wiosnę jako partię wrażliwą społecznie i liberalną gospodarczo. Z dbałością o równość i wolność. Bardzo mi to odpowiadało i dalej wyznaję te postulaty. Uważam, że każdemu człowiekowi należy się szacunek.

Wracając do zmiany klubu parlamentarnego. Jak się pani podoba określenie “Monika Pawłowska, posłanka PiS”? Tak będzie pani teraz przedstawiana.

Powiem panu jedno – jestem w pełni przekonana, że mogę dużo zrobić dla mieszkańców Lubelszczyzny. Moje wsparcie dla klubu PiS i obozu Zjednoczonej Prawicy grzeje tylko hejterów, ale mimo wszystko to czasem boli. Inna osoba na moim miejscu mogłaby tego nie wytrzymać. Z całym szacunkiem dla wolności słowa, nie uważam, że merytoryczną dyskusją jest wyzywanie kogoś od „szmat”.

Cieszę się, że jestem po stronie Polski. Myślę, że najbardziej do tej decyzji zmobilizowały mnie agresywne działania białoruskiego dyktatora. Ta cała sytuacja na polsko-białoruskiej granicy i realne zagrożenie sprawiły, że trzeba myśleć o Polsce, a nie wyłącznie o sobie. Uczestniczę w komisjach obrony narodowej, również w tych tajnych. Są tam też posłowie PO i dziwię się, że potrafią głosować przeciwko stanowi wyjątkowemu.

Dziwię się też, że posłowie opozycji mogą biegać z torbami po granicy, kiedy żaden z nich wcześniej nie odwiedził Polski Wschodniej. Nie wiedzą, jakie ludzie mają troski. Ja z nimi spotykam się i rozmawiam godzinami. Ludzie potrzebują przede wszystkim bezpieczeństwa, mieszkań na wynajem, pracy i godnego bytu. To dla nich jest ulga podatkowa, która została ostatnio przegłosowana w ramach Polskiego Ładu.

To ta ulga, o którą zabiegał Jarosław Gowin.

Owszem. Wszystkie warunki, na których mi zależało, zostały spełnione. Dlaczego na złość babci miałabym odmrażać Polakom uszy?

„Nie mogę akceptować destabilizacji funkcjonowania państwa dla prywatnych celów politycznych” – to fragment oświadczenia, w którym informowała pani o wyjściu z Porozumienia.

Nie powinniśmy robić roszad w rządzie ani destabilizować sytuacji w państwie. Przecież przez jeden strzał możemy mieć tutaj wojnę. Taką mamy sytuację na granicy. Nikt z opozycji nie zdaje sobie z tego sprawy.

Jeżeli natomiast chodzi o Polski Ład, przecież postulaty Jarosława Gowina są realizowane, choćby ustawa o SIM-ach (Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe, których zadaniem jest budowanie tanich mieszkań na wynajem – red.). O panu wicepremierze nie powiem złego słowa, ale wystarczy obejrzeć wystąpienia innych posłów Porozumienia. Zmienili swoją narrację o 180 stopni. Tymczasem ludzi w miasteczkach i wsiach Lubelszczyzny i Podlasia nie interesują tematy, którymi gorączkuje się Warszawa czy Poznań. Ja konsekwentnie będę robić to, co sobie założyłam – budować mieszkania, dbać o małych i średnich przedsiębiorców i stawiać na zieloną energię. Mówiąc krótko, pomagać ludziom w ich realnych potrzebach. Nie wpisuję się w narrację totalnej opozycji.

Skoro odeszła pani z Porozumienia, to nikt nie kazał pani wstępować do klubu PiS. Mogła pani pozostać posłanką niezrzeszoną.

Patrząc na to z perspektywy arytmetyki sejmowej, mój głos jest bezpiecznikiem. Ten głos nie daje większości opozycji, więc co chwilę nie będzie wniosków o odwołanie kolejnych ministrów. Przenosiłam się na prawą stronę sceny politycznej z pełną świadomością, z dala od populizmu i załatwiania swoich interesików.

Popularne

Do góry