Zmarł ks. A. Dymer, były dyrektor Instytutu Medycznego Jana Pawła II w Szczecinie. Informacja ta została przez portal Gazeta.pl potwierdzona w Kurii Metropolitalnej Szczecińsko-Kamieńskiej.
Według przedstawicieli kurii, ks. Dymer miał od dawna zmagać się z poważną chorobą. W ubiegłym tygodniu ksiądz został odwołany z funkcji dyrektora Instytutu Medycznego im. Jana Pawła II w Szczecinie przez abp. Andrzej Dzięgę.
Jeszcze dziś, na konferencji prasowej nt. księdza, tak jego sprawę przedstawiała Joanna Scheuring-Wielgus.
„Od przeszło 25 lat kościelni hierarchowie, ale również politycy, osoby związane z biznesem w Szczecinie, prokuratorzy wszyscy wiedzieli, że ksiądz Andrzej Dymer gwałcił niewinnych chłopców. Nikt z nich z nich nie zrobił nic, żeby ksiądz Andrzej Dymer siedział w więzieniu. W zeszłą środę arcybiskup szczeciński spotkał się twarzą w twarz z ofiarą – Bożydarem, który opowiedział biskupowi o tym jak był gwałcony przez księdza Andrzeja Dymera. Obowiązkiem biskupa po wysłuchaniu tych strasznych opowieści, było złożenie zawiadomienia do prokuratury. Artykuł 240. Kodeksu karnego mówi o tym, że osoba, która usłyszy o jakimkolwiek przestępstwie seksualnym powinna natychmiastowo zawiadomić prokuraturę. Wczoraj na konferencji w Toruniu zaapelowała do arcybiskupa Dzięgi, aby to zrobił. Dałam mu na to 24 godziny, ale oczywiście to się nie wydarzyło.” – opowiadała.
„Przez te 25 lat Dymer miał dzieci jak na tacy, ponieważ jest dyrektorem szkoły podstawowej i liceum, a do zeszłego tygodnia był również dyrektorem Instytutu Medycznego w Szczecinie. Biskupi szczecińscy są winni i są odpowiedzialni za wszystkie złe rzeczy, które dokonał Andrzej R. Nie może być tak, że ktoś kto gwałci dzieci nie odpowiada przed świeckimi organami ścigania, czy też przed sądem. Nie może być tak, że ksiądz Andrzej Dymer chodzi sobie po prostu wolny po ulicach. Nie może być tak, że Kościół, że prokuratura nie robi nic, aby Kościół jako instytucja odpowiedziała za to. Wzywam pana Zbigniewa Ziobrę do tego, aby w trybie natychmiastowym wszedł do diecezji Szczecińsko-Kamieńskiej i zażądał wydania wszystkich dokumentów związanych z księdzem drapieżcą Andrzejem Dymerem” – dodawała Wielgus.
„Od 2018 roku twierdzę, że wszyscy w Episkopacie wiedzieli o tej sprawie. W 2018 roku razem z Agatą Diduszko-Zyglewską umieściły księdza Dymera na mapie kościelnej pedofilii. Ta historia tam widnieje, ale również w 2019 roku o księdzu opowiedziałem papieżowi Franciszkowi w Watykanie. Wszyscy o tym wiedzieli. Słowa prymasa Polski Pana Polaka są puste” – tłumaczyła.