Jak donosi „Portal Płock”, upamiętnieniu Ireny Krzywickiej i nazwaniu ulicy na jej cześć sprzeciwili się radni PiS oraz PSL.
Irena Krzywicka była pisarką polsko-żydowskiego pochodzenia, która tworzyła pomiędzy latami 20 a latami 60. Krzywicka była również założycielką dodatku do „Wiadomości Literackich” pt. „Życie Świadome”, na którego łamach publikowały m.in. Zofia Nałkowska, czy Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Autorka była również orędowniczką wolnego i bezpiecznego dostępu do aborcji, a w swojej twórczości poruszała m.in. tematy homoseksualizmu, czy kobiecej seksualności.
Na lutowej sesji rady miasta przygotowanych zostało pięć uchwał dot. nazwania ulic. Ulice miały zostać nazwane Pozytywna, Radosna, Wandy Chrostowskiej, Zofii Świtalskiej i właśnie Ireny Krzywickiej. Ostatnia z tych kandydatur nie spodobała się radnym Prawa i Sprawiedliwości oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. Na początku sesji, szefowa płockiego PiS Wioletta Krupa zgłosiła wniosek o zdjęcie tego projektu z porządku obrad, tłumacząc, że Krzywicka nie powinna być patronką ulicy ze względu na swój wkład w propagowanie aborcji i homoseksualizmu.
To prowokacja ze strony władz miasta Płocka” – argumentowała radna PiS i dodała, że w uzasadnieniu tej uchwały zabrakło kilku informacji. – Irena Krzywicka zasłynęła jako działaczka feministyczna, skandalistka poruszająca drażliwe kwestie aborcji, przeciwniczka monogamii. Głosiła wolność seksualną dla kobiet i tolerancję dla homoseksualizmu, który określała jako „odwrócenie instynktu płciowego”
Słowa radnej PiS spotkały się z poparciem przewodniczącego klubu radnych PSL Tomasza Kominka. Radny PSL miał zarzucić zespołowi ds. nazewnictwa ulic, iż zataił informacje na temat proponowanej patronki. Kominek przyznał, że podczas posiedzenia komisji zagłosował „za”, gdyż nie posiadał kompletnej wiedzy na temat działań i poglądów Krzywickiej.
„W środę otrzymałem ciekawego maila. Wzbudził we mnie większe zainteresowanie tą postacią. Zacząłem wczytywać się w teksty jej oraz jej kochanków. Nie interesuje mnie kto z kim śpi i jakie ma podejście, ale akurat o tej pani można powiedzieć, iż była hardcorową feministką”– argumentował Kominek.
Irena Krzywicka była jedną z pionierek jeżeli chodzi o świadome macierzyństwo i walkę o emancypację kobiet w Polsce. Okazuje się jednak, że bycie „hardcorową feministką”, orędowniczką wolności seksualnej i tolerancji dla homoseksualizmu, co szokowało Polskę przed wojną, wciąż jest barierą nie do przejścia, nawet po stu latach. Przynajmniej dla radnych PiS i PSL.