Przy składaniu zeznania podatkowego PIT można odliczyć darowiznę na odbudowę Pałacu Saskiego. W ten sposób rząd chce sfinansować inwestycję, która pochłonie 2,4 mld zł – pisze „Gazeta Wyborcza”.
„W tej wspieranej przez państwo publicznej zbiórce może wziąć udział każdy podatnik. Wystarczy, że przy składaniu PIT-u odliczy od dochodu darowiznę na »przygotowanie i realizację inwestycji w zakresie odbudowy Pałacu Saskiego, Pałacu Brühla oraz kamienic przy ulicy Królewskiej w Warszawie.« A dokładniej – na spółkę celową powołaną przez skarb państwa do przeprowadzenia tej inwestycji. Łączna wartość darowizn nie może przekroczyć 6 proc. wartości dochodu podatnika. Do tego limitu nie wlicza się darowizn przekazywanych na walkę z COVID-19, a także tych na cele charytatywno-opiekuńcze kościołów” – czytamy na warszawskich stronach „Wyborczej”.
„Deklarację o restytucji Pałacu Saskiego” podpisał Andrzej Duda na stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Odbudowa zabytku została także zawarta w programie gospodarczym PiS, czyli Polskim Ładzie. W sierpniu Sejm przyjął ustawę, w myśl której w latach 2021-2030 z państwowej kasy zostanie wydane 2,4 mln zł na odtworzenie pałaców i kamienic.
Teraz, jak pisze „Wyborcza”, państwo chce zmobilizować podatników do sfinansowania tych działań. Gazeta przytacza słowa historyka i socjologa Adama Leszczyńskiego, który w portalu OKO.press porównuje działania rządzących do inicjatyw ekipy Edwarda Gierka, która pół wieku temu zarządziła odbudowę Zamku Królewskiego ze składek społeczeństwa.
„Zaznacza, że takie zbiórki mają w Polsce długą tradycję. Dzięki nim powstały m.in.: pomnik Adama Mickiewicza przy Krakowskim Przedmieściu (odsłonięty w 1898 r.), gmach Filharmonii Warszawskiej (otwarty w 1901 r.) czy Dom Partii – główna siedziba PZPR (1948 r.). W przypadku Zamku Królewskiego — jak przypomina Leszczyński – »zbiórka cieszyła się popularnością wśród Polaków w kraju i na emigracji, w tym także przeciwników ustroju PRL. Przez trzy lata zebrano blisko 420 mln zł i ponad 400 tys. dol. (średnia pensja wynosiła wówczas ok. 2-2,5 tys. zł)«.”