Dzisiaj zdecydowana większość mediów liberalnego nurtu postanowiła wyłączyć swoje strony internetowe, wstrzymać nadawanie programów radiowych i telewizyjnych, czy wydrukować czarne strony tytułowe dzienników, w ramach protestu przeciwko ustawie proponowanej przez PiS, która, według nich, miałaby zagrozić wolności mediów w Polsce.
Wspomniana wyżej ustawa zakłada tzw. „składkę reklamową”, którą musiałyby płacić media odnotowujące wpływy z reklam na rocznym poziomie powyżej 1 000 000zł w wypadku radio, telewizji, czy kin i 15 000 000zł w wypadku prasy.
„Zwracamy się w sprawie zapowiadanego nowego, dodatkowego obciążenia mediów działających na polskim rynku, myląco nazywanego «składką», wprowadzaną pod pretekstem Covid-19” – możemy przeczytać w liście, który wyświetlany jest na stronach głównych portali internetowych.
Jak przekonują jego sygnatariusze, „jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media”.
Okazuje się jednak, że bardzo prawdopodobna jest wersja wydarzeń, w której ustawa o podatku medialnym nie przejdzie przez parlament. Stałoby się to w wyniku braku porozumienia w koalicji rządzącej, gdzie coraz mocniej oddziałują starcia pomiędzy, nomen omen, Porozumieniem Jarosława Gowina a Prawem i Sprawiedliwością.
„Porozumienie Jarosława Gowina z niepokojem analizuje projekt nowego podatku od mediów. Projekt ten na żadnym etapie nie był z nami konsultowany” – możemy przeczytać w oświadczeniu, do którego dotarła 300Polityka.pl.
„Jednocześnie z uwagą wsłuchujemy się w głos mediów i obywateli. Finalne stanowisko Porozumienia Jarosława Gowina przedstawi w najbliższych dniach Zarząd partii” – informuje rzeczniczka ugrupowania Magdalena Sroka.