Od tygodni spekuluje się na temat tego, czy Platforma Obywatelska zajmie stanowisko w kwestii liberalizacji prawa do dostępu do zabiegu przerwania ciąży. W sobotę 6.02 odbyła się konferencja, w trakcie której szef Platformy Borys Budka wraz z prezydentem Warszawy Rafałem Trzaskowskim zapowiedzieli program „Koalicji 276”, w którym zabrakło jednak poruszenia kwestii aborcji. Borys Budka tłumaczył się z tego faktu jeszcze tego samego dnia na antenie telewizji TVN24.
„Platforma Obywatelska w przyszłym tygodniu zaprezentuje cały pakiet wsparcia dla kobiet. Rozwiązania, które traktują tę sprawę w sposób kompleksowy i będzie tam również stanowisko jeżeli chodzi o aborcję, ale raz jeszcze podkreślam, że jeżeli ktoś tak, jak Ireneusz Raś, będzie miał inny pogląd, to jest dla niego miejsce w Platformie. Dlaczego? Dlatego, że my cenimy wolność wyboru i zawsze tak było w Platformie. Nigdy nie będzie dyscypliny w sprawach światopoglądowych” – stwierdził Borys Budka w „Faktach po faktach” TVN24.
Jak wygląda stanowisko samego Budki w sprawie aborcji? „Osobiście opowiadam się za prawem wyboru kobiety. Nie za nieskrępowaną aborcją na życzenie, bo myślę, że żadna kobieta nie traktuje tego w ten sposób. Ale podmiotowość kobiety jest najważniejsza„ – mówił szef PO. „Sam nie miałbym problemu, by uznać prawo do wyboru kobiety” – dodał, dopytywany, czy poparłby liberalizację.
Wygląda na to, że mimo zapowiedzi zajęcia jasnego stanowiska w tej sprawie, w Platformie wciąż dominuje podejście „jesteśmy za, a nawet przeciw”. Sam fakt rozgraniczenia pomiędzy „prawem do wyboru” a „aborcją na życzenie” przez Borysa Budkę był szeroko komentowany w mediach społecznościowych. Swoje zdziwienie niezrozumieniem przez szefa Platformy tej kwestii, wyraził m.in. działacz związkowy Piotr Szumlewicz.
„Borys Budka powiedział, że w sprawie aborcji to kobiety powinny podejmować decyzje, ale aborcja nie powinna być dostępna na życzenie. Mógłby ktoś wyjaśnić, o co tu chodzi?” – pytał przewodniczący ZZ Związkowa Alternatywa na swoim profilu na Twitterze.
Kolejną kontrowersyjną kwestią jest nazywanie praw reprodukcyjnych kobiet „sprawami światopoglądowymi” i stąd przyzwolenie na brak partyjnej dyscypliny w głosowaniach. Ograniczenie aborcji nie powoduje bowiem tego, że aborcji nie ma. To, co ograniczenie aborcji zmienia, to osoby, które mogą sobie na nią pozwolić — te bogate, które stać jest na wyjazd zagranicę, by zabiegu dokonać, wciąż będą to robić. Osoby uboższe, które ze względu na brak funduszy nie mogą sobie na taki wyjazd pozwolić są przez ograniczenie aborcji zmuszane do donoszenia ciąży. Stąd, ciężko mówić o aborcji jedynie jako o kwestii dotyczącej jedynie czyjegoś „światopoglądu”. Wolna i bezpieczna aborcja jest kwestią ekonomiczną i zabezpieczeniem zdrowia kobiet, które nie muszą poddawać się takim zabiegom nielegalnie.