Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka w poniedziałek 12 kwietnia poddała głosowaniu kandydatury Bartłomieja Wróblewskiego – posła klubu PiS, Piotra Ikonowicza – mającego poparcie Lewicy działacza społecznego i lokatorskiego oraz Sławomira Patyry – zgłoszonego przez KO i PSL konstytucjonalisty na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Jedynie pierwszy z nich został przez komisję zaopiniowany pozytywnie.
Piotr Ikonowicz oświadczył, że kandyduje na stanowisko RPO, ponieważ „ludzie czekają na pomoc”. „Widzę tysiące wyciągniętych rąk i setki próśb, by ta ostatnia deska ratunku zadziałała” – podkreślił.
„Pokutuje takie przekonanie, że pomocy potrzebuje garstka ludzi, którzy sobie nie poradzili (…) Nieprawda. Zdecydowana większość polskiego społeczeństwa jest mniej lub bardziej przerażona, dlatego, że nie ma państwa socjalnego, że nie są respektowane prawa pracownicze, dlatego, że w wyniku braku państwa socjalnego i rażąco niskich płac ludzie nie mają żadnych oszczędności” – mówił Ikonowicz.
Jak dodał, „człowiek biedny, przerażony nie jest wolny, bo najbardziej wolność odbiera strach”.
Ikonowicz zwracał m.in. uwagę na eksmisje dokonywane bez wyroku i działania tzw. czyścicieli kamienic. „Jestem głęboko przekonany, że większość polskiego społeczeństwa oczekuje RPO, który będzie bezwarunkowo po ich stronie” – podkreślił.
Całość wystąpienia Piotra Ikonowicza dostępna jest na naszym facebookowym fanpage’u.
Za rekomendacją dla Bartłomieja Wróblewskiego było 13 posłów komisji, 11 głosowało przeciw, jeden wstrzymał się od głosu. Z kolei za pozytywną opinią dla Sławomira Patyry głosowało 12 posłów, 14 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Natomiast za rekomendacją dla kandydatury Piotra Ikonowicza głosowało pięciu posłów, 18 było przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu. Oznacza to, że przeciwko jego kandydaturze zagłosowała większość posłów Koalicji Obywatelskiej. Stało się tak pomimo tego, że kandydat KO oraz PSL został poparty przez parlamentarzystów Lewicy.
„To głosowanie wyznacza prawdziwą linie demarkacyjną w polskiej polityce. Stało się to co przewidywaliśmy – obrońcy wyzysku i elit połączyli siły. Kiedy ktoś taki jak Ikonowicz tylko pojawia się na scenie i zaczyna zagrażać ludziom na szczytach władzy, to bardzo szybko okazuje się, że cały ten podział miedzy PiS i PO jest sztuczny. Mamy z jednej strony obrońców konserwatywnego porządku, a z drugiej adwokatów liberalnych elit. Na koniec, chodzi im o to samo, czyli żeby zachować status quo, żeby zwykły człowiek nadal „zapier… za miskę ryżu”, podczas gdy oni sobie siedzą, ładnie pachną i odcinają kupony. To głosowanie obnaża to co my na lewicy wiemy od dawna, czyli że Mateusz Morawiecki przechodząc ze stanowiska doradcy Tuska na stanowisko premiera rządu PiS nie musiał w ogóle zmieniać poglądów” – powiedział Michał Piękoś, koordynator kampanii Piotra Ikonowicza na RPO i redaktor naczelny wPunkt.
Swój brak zdziwienia wynikiem głosowania zakomunikowała również Daria Gosek-Popiołek z Lewicy Razem. „Czy dziwi mnie to, że posłowie PO zagłosowali przeciwko Ikonowiczowi ? Nie dziwi, choć czuję zawód” – napisała posłanka na Twitterze.
Wyborem nowego Rzecznika Praw Obywatelskich Sejm prawdopodobnie zajmie się na najbliższym posiedzeniu, zaplanowanym na środę i czwartek. Punkt ten jest we wstępnym porządku obrad izby.
Wybór nowego RPO jest konieczny, ponieważ we wrześniu ub. roku upłynęła kadencja Adama Bodnara, który – zgodnie z ustawą o RPO – pełni obowiązki do czasu powołania jego następcy.
Parlament już trzykrotnie próbował wybrać następcę RPO Adama Bodnara, którego kadencja upłynęła na początku września ubiegłego roku. Dwukrotnie jedyną kandydatką była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która była wspólną kandydatką KO, Lewicy i Polski 2050 Szymona Hołowni, nie uzyskała ona jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody.
RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie rzecznika, Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę.
źródło: PAP, media