Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, decyzja ws. aborcji podjęta przez zarząd partii wcale nie musi być ostateczna. Członkowie PO zaczęli bowiem zbiórkę podpisów pod wnioskiem o zwołanie rady krajowej, która miałaby autoryzować ogłoszone stanowisko.
Platforma swój „Pakiet dla kobiet” przedstawiła przed kilkoma dniami. Zakłada on rozszerzenie kompromisu aborcyjnego o dwie kolejne przesłanki. Pierwszą z nich jest fakt, że ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety. Drugim przypadkiem, w którym aborcja ma być możliwa jest terminacja ciąży ze względu na skrajnie trudną osobistą sytuację kobiety po konsultacjach z psychologiem i lekarzem.
Platforma zdążyła już zostać za pomysł skrytykowana — zarówno z pozycji lewicowych, które zarzucają jej niewspieranie aborcji na żądanie, jak i z prawicy, gdzie poseł PiS Bartłomiej Wróblewski mówił na temat projktu PO: „smutny dzień. Platforma mówi NIE cywilizacji życia (…) Aborcja na życzenie jest oczywiście niekonstytucyjna”.
Okazuje się jednak, że temat aborcji wcale nie doszedł w PO do finału. Andrzej Halicki, eurodeputowany Platformy i członek zarządu krajowego partii, rozpoczął zbieranie podpisów pod wnioskiem o zebranie rady krajowej.
Halicki tłumaczy, że wąskie grono liderów nie może decydować o sprawach fundamentalnych dla Platformy, a taką jest właśnie aborcja.
Rada krajowa to organ, który gromadzi parlamentarzystów, eurodeputowanych, czy ludzi z regionów, łącznie ponad 200 osób. „Mamy decyzję zarządu, świetnie. Ale teraz powinna ją autoryzować rada krajowa partii. Nie wyobrażam sobie innego wyjścia” – tłumaczy Halicki który utrzymuje, że taki obrót sprawy uspokoi nastroje w partii.