Jak donoszą reporterzy tvn24.pl oraz magazynu „Czarno na białym”, którzy przez ponad miesiąc przyglądali się działaniom policji pilnującej domu Jarosława Kaczyńskiego, w ciągu doby okolice budynku prezesa PiS strzeżone są przez co najmniej 40 policjantów: zarówno umundurowanych, jak i po cywilnemu w nieoznakowanych radiowozach.
Informacje o tym, że willa wiceministra znajduje się pod ciągłą obserwacją podał prawie rok temu TVN24. Wówczas, w ochronę budynku zaangażowanych było 18 policjantów. „Po waszym materiale umundurowani policjanci stamtąd zniknęli. Zostali jednak nieumundurowani. Szybko jednak wróciliśmy pod willę w jeszcze większej sile” – komentował dla magazynu „Dzień po dniu” jeden z policjantów, którzy pełnią służbę na Żoliborzu. „Teraz patrole umundurowane muszą się poruszać w promieniu 50-100 metrów od willi. Nie mogą się oddalać” – komentował inny funkcjonariusz.
Z dokumentu, do którego dotarli dziennikarze TVN24 wynika, że w trakcie jednego dnia w 2021 r. (dokładna data nie została podana ze względu na ochronę źródeł) aż 26 policjantów rozpoczęło swoją zmianę o godz. 14:00. Jak informuje jeden z cytowanych przez portal policjantów, to tylko jedna z trzech ośmiogodzinnych zmian wokół domu prezesa. Pozostałe dwie, a w szczególności nocna to jednak mniejsza ilość funkcjonariuszy. „Nikt nie zjedzie [z dyżuru – przyp. tvn24.pl] wcześniej, zanim drugi radiowóz nie przyjedzie. My się już śmiejemy, że OPP, to nie są Oddziały Prewencji Policji tylko Ochrona Placówek PiS-owskich” – żartuje jeden z policjantów.
Nadkomisarz Sylwester Marczak, który jest rzecznikiem Komendy Stołecznej Policji stwierdził, że „policja nie pilnuje domu wicepremiera”. Zaznaczył, że wzmożona obecność funkcjonariuszy bierze się ze względu na demonstracje, które miały miejsce pod domem prezesa PiS i do których może dojść ponownie. „Gdyby nie było zgromadzeń, to nas by tam nie było. Są prowadzone postępowania dotyczące gróźb pozbawienia życia, więc gdyby nas tam nie było, a doszłoby do nieszczęśliwego zdarzenia, to telewizje zadałyby mi pytanie, dlaczego policja nie zareagowała w sposób właściwy” – tłumaczył cytowany przez TVN24 Marczak.