17 lutego w okolicach warszawskiej stacji Metro Wierzbno doszło do ataku nożownika. „Nie trzymajcie się za ręce, nie przy dzieciach!” – miał krzyczeć w stronę Macieja i Vitaliya napastnik, który następnie ugodził drugiego z nich w plecy nożem. „Policjanci prowadzą w tej sprawie szereg działań operacyjnych i dochodzeniowo-śledczych zmierzających do ustalenia mężczyzny, który ostrym narzędziem ugodził pokrzywdzonego” – informuje podkom. Robert Koniuszy. Co na to wszystko szef rządu Michał Dworczyk?
Minister zdaje się nie widzieć problemu. Pytany na antenie radiowej Jedynki, co sądzi na temat planowanego przez Unię ogłoszenia całego jej terenu „Strefą Wolności Osób LGBTQ+”, odparł: „Bardzo mi smutno, że ważni politycy używają do bieżącej walki politycznej takich działań, które szkalują dobre imię Polski„.
„Polska w swoją tradycję ma wpisaną tolerancję. W Polsce nie ma absolutnie żadnych dyskryminacji osób homoseksualnych czy osób z powodu na ich orientację seksualną, wyznanie lub poglądy”
– dodawał Michał Dworczyk.
„Też trzeba jasno powiedzieć, że nie chcemy afirmować wszystkich postaw i nie ma to nic wspólnego z brakiem tolerancji” – zaznaczył minister.
Słowa Dworczyka kłócą się nie tylko z rzeczywistością – w której osoby LGBTQ+ są bite, czy atakowane nożami – ale i z narracją, która budowana jest przez jego partyjnego kolegę Przemysława Czarnka.
Minister edukacji i nauki bowiem, w jednym z niedawnych wywiadów, stwierdził, że w Polsce należy walczyć z chrystianofobią. „Taka fobia w stosunku do ludzi wierzących, takie dyskryminowanie osób, które cytują postanowienia z Katechizmu Kościoła Katolickiego – na przykład – w ramach swojej wolności osobistej, już niekiedy zdarza się u nas” – mówił Czarnek.