Informację o tym, że policja weszła do domu dziennikarza „GW” poinformował Mikołaj Chrzan zastępca redaktora naczelnego dziennika oraz szef redakcji lokalnych „GW”. „Teraz, w mieszkaniu dziennikarza „Gazety Wyborczej” w Zielonej Górze policja bez żadnego nakazu, próbuje zabrać służbowy laptop naszego dziennikarza. Na miejscu są koledzy z redakcji, jadą też adwokaci” – napisał. „Skandaliczna sprawa. W tamtej słynnej akcji z laptopem Latkowskiego w redakcji Wprost ABW miało przynajmniej nakaz od prokuratury, nie wchodzili 'na legitymację'” – dodał.
Postępowanie koordynuje Komenda Stołeczna Policji, do sprawy odniosło się MSWiA. – Dla mnie to prowokacja albo zemsta za pisanie niewygodnych artykułów – mówi sam dziennikarz.
O zajściu dowiedzieliśmy się od dziennikarza Pawła Wrońskiego na antenie TVN 24. – Przepraszam bardzo, ale teraz krótki komunikat z „pola bitwy” – powiedział w trakcie rozmowy z Marcinem Mellerem w „Drugim Śniadaniu Mistrzów”. – Czterech nieumundurowanych funkcjonariuszy wkroczyło do mieszkania naszego dziennikarza w Zielonej Górze. Tam jest już ekipa, szukają adwokata (…) To jest ulica Krośnieńska, nagła akcja policji – dodał, wskazując, że nie zna jeszcze więcej szczegółów.
Po godz. 12:30 zielonogórska „Gazeta Wyborcza” opublikowała tekst na temat zdarzenia. Jak podaje, „dziennikarz odmówił wydania służbowego sprzętu, ponieważ policjanci nie okazali nakazu prokuratora, który miałby być prawną podstawą do odebrania laptopa i telefonu. Nie ma także decyzji sądu o tym, by zwolnić dziennikarza z obowiązku tajemnicy dziennikarskiej”.
Do sprawy odniósł się zastępca Mariusza Kamińskiego w MSWiA, Maciej Wąsik. W nawiązaniu do wpisu Mikołaja Chrzana napisał: „Policja zabezpiecza urządzenie, na podstawie ustalonego IP, z którego kierowane były groźby karalne pod adresem posłów”. Tym słowom zaprzecza dziennikarz. – Nikomu nigdy nie groziłem. Dla mnie to prowokacja albo zemsta za pisanie niewygodnych artykułów – mówi dziennikarz cytowany przez „GW”.