Podczas niedzielnego protestu organizacji kobiecych znów doszło do starć z funkcjonariuszami policji, a wśród tajniaków można było dostrzec odzież z symbolami skrajnej prawicy.
Jak przekazuje Studencki Komitet Antyfaszystowski, jeden z policjantów miał na sobie maskę z logiem Straży Marszu Niepodległości, organizacji nacjonalistycznej powiązanej z Młodzieżą Wszechpolską. Nie jest to pierwszy taki przypadek, już wcześniej zdarzało się, że policjanci na służbie obnosili się ze skrajnie prawicową symboliką (np. „Mieczykiem Chrobrego”).
W ostatnich tygodniach policja jest ostro krytykowana za stosowanie nadmiernej przemocy wobec trwających protestów prokobiecych i antyrządowych. Funkcjonariusze regularnie wykorzystują gaz pieprzowy (jego ofiarami padają nawet osoby poselskie), a pokojowo demonstrujący spotykają się z brutalnym traktowaniem, niekiedy prowadzącym nawet do złamań i innych poważnych uszczerbków na zdrowiu. Wątpliwości budzi także działalność „tajniaków”, czyli policjantów w cywilu, którzy zdaniem niektórych jedynie prowokują kolejne starcia.
To właśnie u jednego z zakamuflowanych policjantów można było dostrzec nacjonalistyczną symbolikę. Działał on w grupie tajniaków zaangażowanych w starcia z protestującymi w czasie demonstracji „Idziemy po wolność” organizowanej przez Ogólnopolski Strajk Kobiet w Warszawie. Jest to kolejny niepokojący sygnał w sytuacji, gdy policję oskarża się o nadmierne upolitycznienie i służenie interesom partii rządzącej.