Sprawa dotyczyła publicystycznego tekstu Wojciecha Czuchnowskiego „Taśmy Obajtka. Tak prezes Orlenu łamał prawo, a teraz się pogrąża”. Sąd apelacyjny zmienił wyrok sądu I instancji i oddalił pozew Daniela Obajtka o sprostowanie.
Prezes Orlenu, poprzez mecenasa Macieja Zaborowskiego (jednego z beneficjentów „dobrej zmiany”, ma zlecenia z wielu spółek skarbu państwa, zasiada w kilku radach nadzorczych), zażądał od „Wyborczej” sprostowania publicystycznego tekstu Czuchnowskiego.
Gdy redakcja odmówiła, złożył pozew w sądzie. W październiku 2021 r. zapadł wyrok I instancji – sąd uznał, że „Wyborcza” ma zamieścić sprostowanie. „Nie badał przy tym, czy napisaliśmy prawdę, czy nie – uznał, że Obajtek ma prawo do przedstawienia własnego stanowiska” – pisze redakcja.
Mimo to prezes Orlenu triumfował. Na Twitterze obwieścił: „Prawda zawsze się obroni! (…) Media mają pełne prawo do krytyki, ale nie mogą perfidnie i świadomie kłamać, żeby zdyskredytować opisywane osoby”. Choć nawet mecenas Zaborowski w jednym z pism do „Wyborczej” podkreślał, że sprostowanie służy jedynie przedstawieniu subiektywnego punktu widzenia przez osobę, która się tego domaga.
„Wyborcza” się odwołała i w czwartek w warszawskim Sądzie Apelacyjnym zapadł prawomocny wyrok. Sąd zmienił wyrok z I instancji i oddalił pozew Obajtka.
„W ustnym uzasadnieniu sąd stwierdził, że prezes Orlenu nadużywa prawa podmiotowego. Chciał sprostowania, mimo że w artykule znalazło się jego stanowisko, czyli oświadczenie rzeczniczki Orlenu” – mówi mecenas Agnieszka Całka, pełnomocniczka „Wyborczej”.