Aktywiści Lotnej Brygady Opozycji zirytowali posła Bartłomieja Wróblewskiego, który uczestniczył w kolejnej miesięcznicy smoleńskiej przed pomnikiem na placu Piłsudskiego.
W stronę polityka padły hasła, takie jak „agent Putina”. Aktywiści mieli na sobie ciemne bluzy z kapturem i maski kojarzone z ruchem Anonymous. Happening na tyle rozzłościł polityka, który był kandydatem PiS-u na Rzecznika Praw Obywatelskich, że fizycznie zaatakował aktywistkę.
„Nagle rzucił się na mnie, złapał za maskę i próbował ją zedrzeć, ale nie dał rady, bo gumki są mocne. Złapał też za ramię stojącą obok koleżankę. Wyobraża pan sobie pan, jakiego mogliśmy mieć rzecznika?” – powiedziała OKO.press jedna z wolontariuszek.
Na nagraniu wyraźnie widać, jak Wróblewski rusza w kierunku jednej z demonstrujących. Usiłuje zdjąć maskę kobiety, po czym wdaje się w szarpaninę z protestującymi. Mimo że sytuację zarejestrowała kamera, poseł PiS twierdzi, że z jego strony nie doszło do żadnego ataku.
„Nie było żadnego 'ataku’, chciałem natomiast poznać tożsamość osoby ubliżającej, nie tylko mi. W dniu wspomnienia tragedii smoleńskiej grupa osób skryta za maskami profanowała krzyż, znieważała pamięć ofiar katastrofy, prezydenta, marszałków, premierów. Byłem sam, ich wielu” – napisał na Twitterze.
Źródło: Gazeta.pl