Polska

Posłanki Lewicy pod siedzibą TK apelują o udział w marszach „Ani jednej więcej!”

wPunkt
Posłanki Lewicy pod siedzibą TK apelują o udział w marszach „Ani jednej więcej!”

Katarzyna Kotula stwierdziła, że zakaz aborcji i śmierć „nie spadły z nieba”.

fot. Artur Jaskulski

O udział w sobotnich marszach „Ani jedna więcej” zorganizowanych po śmierci w szpitalu 30-letniej ciężarnej kobiety z Pszczyny zaapelowały przed Trybunałem Konstytucyjnym w Warszawie posłanki Lewicy: Magdalena Biejat, Katarzyna Kotula i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Sobotnie marsze zaplanowane są w różnych miastach Polski. Warszawski protest rozpocznie się o godz. 15.30 przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego, a następnie przemaszeruje w stronę siedziby Ministerstwa Zdrowia.

„Dziś z tego miejsca ruszy marsz o 15.30 pod hasłem +ani jedna więcej+, pod hasłem, które mówi, że nie zgadzamy się na to, żeby jakakolwiek jeszcze kobieta ciężarna musiała umierać w Polsce dlatego, że jest w ciąży” – mówiła przed siedzibą TK w Warszawie posłanka, wiceszefowa klubu parlamentarnego Lewicy Magdalena Biejat.

Wezwała również do uczestnictwa w marszu wszystkich, którzy nie zgadzają się, by kolejne kobiety „musiały ścigać się z czasem i systemem”. „Żeby to hasło +Ani jednej więcej+ ziściło się, stało się faktem, potrzebujemy zmiany prawa, które zagwarantuje polkom bezpieczna legalną i dostępną aborcje, bo dziś dla wszystkich powinno być jasne, ze nie wystarczy mieć dostęp do aborcji farmakologicznej i za granicą” – dodała.

Poinformowała, że są zbierane podpisy pod projektem inicjatywy obywatelskiej „Legalna aborcja bez kompromisów”.

Katarzyna Kotula stwierdziła, że zakaz aborcji i śmierć „nie spadły z nieba”. „To dzieło konkretnych ludzi, to dzieło tej władzy. To wszyscy ci, którzy podpisali się pod wnioskiem do TK – posłowe PiS oraz posłowie Konfederacji, ale ta lista hańby jest tak naprawdę dłuższa – to pani Godek, prezes Jarosław Kaczyński, minister Ziobro, poseł Suski, ale także fundamentaliści z Ordo Iuris” – mówiła posłanka.

„Dzisiaj ci ludzie próbują za wszelką cenę zrzucić z siebie winę za śmierć pani Izabeli” – dodała Biejat.

Kotula określiła obecny stan prawny jako torturowanie kobiet.

Dziemianowicz-Bąk oceniła, że to wyrok TK z ub. roku był wyrokiem na kobiety, który zakończył się śmiercią 30-latki z Pszczyny. Stwierdziła, że na sobotnim marszu pojawią się także osoby i środowiska, które w przeszłości sprzeciwiały się dostępnej, legalnej aborcji.

„Mam nadzieję, że ta obecność będzie czymś więcej niż pustą PR-ową zagrywką. Mamy nadzieję, że ci politycy pojawiając się dzisiaj na marszu znajdą w sobie odwagę, żeby powiedzieć: +przepraszamy i prosimy o wybaczenie+, bo odpowiedzialny za śmierć Izabeli jest każdy, kto do tej pory twierdził, że Polkom nie należą się takie prawa, jak mają Europejki” – mówiła posłanka Lewicy.

Jak podkreśliła, sobotni marsz nie jest tylko „marszem żałoby”, ale jest „marszem za życiem kobiet”. Zwróciła się także do mężczyzn o obecność na marszu i solidarność z kobietami. „Pokażmy dzisiaj solidarność i współczucie rodzinie pani Izabeli, ale przed wszystkim zmieńmy w końcu prawo, które zabija kobiety, pozbawia rodziny matek, żon i sióstr” – apelowała posłanka.

W miniony weekend media obiegła historia 30-letniej kobiety, która trafiła do pszczyńskiego szpitala w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Pacjentka zmarła w wyniku wstrząsu septycznego.

Rodzina i jej pełnomocniczka stoją na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do zgonu. Sprawę bada prokuratura, kontrolę w placówce rozpoczął też Departament Kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia. Szpital zawiesił realizację kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu pacjentki w szpitalu

Przepisy prawa dotyczącego aborcji zostały zmienione na skutek wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 22 października ub. roku. Wcześniej obowiązująca od 1993 r. Ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji w trzech przypadkach: w sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo) oraz w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Jedynie ta ostatnia przesłanka została uznana przez TK za niekonstytucyjną – przepisy nadal dopuszczają możliwość przerywania ciąży w przypadku, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety, a także, gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego m.in. gwałtu.

Wyrok z 22 października 2020 r. wywołał falę protestów w całym kraju. Wyrok opublikowano 27 stycznia br. 22 października br., w rocznicę orzeczenia TK w sprawie aborcji, w kraju odbyły się ponowne demonstracje.

mro/ par/pap

Popularne

Do góry