„To jest moje drugie pożegnanie z radiem, ale pierwsze z przyczyn moralnych i ludzkiego poczucia przyzwoitości” – powiedziała na antenie czwartego programu Polskiego Radia kompozytorka i producentka muzyki elektronicznej Zamilska.
„Zawsze prowadziłam audycje w taki sposób, żeby za kilka lat, gdy ktoś zapyta mnie, dlaczego pracowałam w rządowych mediach, móc odpowiedzieć: „żeby być upierdliwym wrzodem na ich tyłkach”.” – powiedziała na antenie prowadząca. „Mówiłam zawsze niewygodną prawdę, poruszałam zakazane w mediach narodowych tematy i oddawałam głos przede wszystkim niezależnym, bezkompromisowym artystom z Polski i zagranicy.” – dodała.
Prezenterka zapowiedziała tym samym, że odchodzi z pracy w Polskim Radiu. „Mam nadzieję mieć szansę na powrót w czasach, kiedy mówienie prawdy nie będzie objawem dziennikarskiej odwagi” – skwitowała. Całe nagranie z monologu wygłoszonego na antenie udostępniła na swoim profilu w serwisie Instagram.
Zamilska uderzyła w prezeskę stacji. „Póki co, niecały miesiąc temu, na drugą kadencję została wybrana pani Agnieszka Kamińska. Była jedyną kandydatką na to stanowisko, a od 2020 r. pełni rolę jednoosobowego zarządu. Wniosek o przeprowadzenie konkursu został odrzucony. Można zatem powiedzieć, że była bezkonkurencyjna, tak jak bezkonkurencyjna okazała się w przypadku prowadzenia Polskiego Radia do ostatecznego upadku.” – tłumaczyła na antenie.
„Drogi rządzie” – kontynuowała Zamilska. „To wszystko będzie wam policzone. Wierzę w to, że niedługo obudzimy się w lepszym świecie, w którym nie ma miejsca na jakąkolwiek przemoc w imię patologicznego dążenia do władzy, w którym dzieciaki LGBT+ nie będą musiały popełniać samobójstw, kobiety będą miały wolny wybór w kwestii własnych ciał, a ludzie nie będą musieli zamarzać i umierać w przygranicznych lasach” – podsumowała zwracając się do polskich rządzących.