Czy jest nadzieja, że drastyczne zdjęcia znikną z ulic Warszawy? O to będzie się starała partia Razem. Jej działacze ogłosili dziś start zbiórki podpisów pod projektem uchwały Rady Miasta wprowadzającej zakaz ich eksponowania.
Problem jest znany od dawna – po ulicach Warszawy jeżdżą furgonetki obklejone drastycznymi zdjęciami martwych, zakrwawionych płodów, którymi posługują się aktywiści chcący zakazu aborcji. Ich widok napawa obrzydzeniem i może być traumatyzujący. Widoczne na zdjęciach płody są na znacznie późniejszym etapie rozwoju niż w okresie, w którym w Polsce możliwa jest legalna aborcja. Mieszkańcy i mieszkanki miasta wielokrotnie zgłaszali problem na policję.
„Takie obrazy pojawiają się zwykle w miejscach tłumnie odwiedzanych przez mieszkańców i mieszkanki miasta. Są wśród nich nie tylko osoby dorosłe, ale też dzieci. Przerażające banery i billboardy stoją często w bezpośrednim sąsiedztwie szkół oraz szpitali, także tych, które prowadzą oddziały patologii ciąży”
– mówiła Aleksandra Owczarek z Zarządu Okręgu Warszawskiego Partii Razem na dzisiejszej konferencji prasowej przed warszawskim ratuszem.
Oprócz szkół furgonetki często stoją przed szpitalami gdzie leżą ciężarne kobiety. Jeżeli nieodwracalne uszkodzenie płodu sprawia, że decydują się na aborcję, lub doświadczyły poronienia, takie obrazy mogą być bardzo szkodliwe dla ich psychiki.
„Badania pokazują, że 69% Polek i Polaków jest przeciwnych pokazywaniu takich zdjęć na ulicach. Stosunek do wprowadzenia takiego zakazu wygląda podobnie w elektoratach wszystkich partii. To nie dziwi, bo oburzenie brutalnymi obrazami nie ma barw politycznych”
– tłumaczy Owczarek.
„W trosce o nasze dzieci musimy usunąć te ciężarówki z przestrzeni publicznej. Jako matka czuję ogromny sprzeciw, gdy mijam na ulicy te makabryczne zdjęcia. Podobnie reaguje na nie młodzież uczęszczająca do szkół, przed którymi stoją te ciężarówki. Jeśli dbamy o bezpieczeństwo naszych dzieci, to wszyscy powinniśmy się zgodzić, że te ciężarówki muszą zniknąć”
– zaapelowała posłanka partii Razem, Magdalena Biejat.
Uchwała przygotowana przez warszawskich działaczy Razem uniemożliwiłaby ukazywanie takich materiałów w przestrzeni publicznej. Za złamanie zakazu groziłaby grzywna – do 500 zł za każdy dzień eksponowania drastycznych zdjęć. Taki mandat będzie mogła wystawić straż miejska, dzięki czemu mieszkańcy nie będą musieli się każdorazowo sądzić z właścicielem furgonetki czy billboardu.
„Rozpoczynamy zbiórkę podpisów pod tym projektem. Wystarczy trzysta osób, które poprą naszą inicjatywę, ale liczymy, że podpisze się znacznie więcej”
– mówił Konrad Wiślicz Węgorowski z Zarządu Okręgu Warszawskiego Partii Razem.
Podpis pod uchwałą można złożyć korespondencyjnie. Wystarczy wejść na stronę internetową i pobrać formularz do zbiórki podpisów. Kartę należy wydrukować i wysyłać na adres podany na stronie. Podpisy będą zbierane do końca czerwca.