Nie cichną echa po kontrowersyjnym przyjęciu grupy pro-platformerskich posłów do Parlamentarnego Koła Polskiej Partii Socjalistycznej. Decyzje Wojciecha Koniecznego wywołały poważne zarzuty członków partii wobec kierownictwa. Gdyby nie dość było kontrowersji wokół rzekomych tajnych powiązań parlamentarzystów PPS-u z Koalicją Obywatelską, to do sieci wypłynęły zdjęcia z których jasno wynika, że politycy PPS zostali dodani do wewnętrznego kanału komunikacyjnego przeznaczonego dla polityków… Koalicji Obywatelskiej.
Problemy Wojciecha Koniecznego zaczęły się gdy w zeszłym tygodniu działania senatora skrytykowała działaczka PPS Anna Grodzka, która domaga się “usunięcia Wojciecha Koniecznego z funkcji przewodniczącego Rady Naczelnej PPS”. Następnie do krytyki dołączył Piotr Ikonowicz, zarzucając Koniecznemu, że “Bliżej jest mu do Leszka Balcerowicza niż do Adama Ciołkosza”. W rezultacie działacze partyjni napisali list otwarty, w którym żądają od Wojciecha Koniecznego podania się do dymisji.
Jak się okazuje, według autorów listu Wojciech Konieczny samodzielnie podejmując decyzję o utworzeniu koła złamał statut partii – podobnie sytuacja wygląda w przypadku przyjęcia nowych członków do kół PPS. Autorzy oświadczenia wskazują na brak formalnych prawidłowości, które są niezbędne do zapisania się posłów do PPS.
W niedzielę na profilu Instagram łódzkiej radnej Platformy Obywatelskiej Antoniny Majchrzak, pojawiły się zdjęcia na których widać telefon radnej. Z wiadomości można wywnioskować, że PPS jest już zaliczany do Koalicji Obywatelskiej. Na ekranie wyświetliło się powiadomienie z serwisu Messenger, gdzie możemy odczytać nazwę grupy, do której została wysłana wiadomość:
„KO (PO, N, IP, Zieloni, PPS)„
– czytamy na ekranie.
„Koło parlamentarne PPS będzie robić wszystko, żeby jak najszybciej zintegrować się z Koalicją Obywatelską. Muszą pokazać Tuskowi, że może im zaufać, oraz że będą wobec niego lojalni. To jest jedyna droga dla tych polityków, aby znaleźć się na biorących miejscach z list KO przy następnych wyborach parlamentarnych. Zdecydowali się pójść tą drogą, nie są naiwni, wiedzą że nie ma dla nich powrotu na Lewicę”
– skomentował polityk Lewicy oraz przewodniczący Nowej Lewicy na Podlasiu, Piotr Kusznieruk.
„W dużej mierze to osoby, które od dawna chciały być w Platformie. W Przypadku Morawskiej-Staneckiej, czy Rozenka, to praktycznie od pierwszego dnia, gdy tylko Lewica wróciła do parlamentu. Teraz będą budowali lewe skrzydło Koalicji Obywatelskiej pod sztandarami Polskiej Partii Socjalistycznej. Przykre.”
– dodał polityk Lewicy.