Protest pracowników polskiego radia i Lewicy rozpoczął się oficjalnie o 19:07, czyli dokładnie w chwili, kiedy co tydzień rozpoczynała się Lista Przebojów Trójki. Dzisiaj na antenie zamiast tego leci zwykła audycja z muzyką. Na miejscu zebrało się jakieś 200 osób.
„Nie polityka jest potrzebna, tylko walka o wolność, o wolne media”
– mówi jeden z pracowników Trójki. To jednak politycy przejmują te „wolne media” dla własnych korzyści – w tym wypadku cenzurując piosenkę Kazika wymierzoną w Jarosława Kaczyńskiego. O tym pisaliśmy już wcześniej.
Na miejscu był też kandydat Lewicy na prezydenta, Robert Biedroń. To jego ugrupowanie zorganizowało na Facebooku wydarzenie zachęcające do przyjścia dzisiaj pod Trójkę.
„Na tym się wychowywałem. 60 lat dobrej tradycji, trzeba pielęgnować i będziemy ją pielęgnować za każdym razem. Niech żyją wolne media!”
– powiedział kandydat reporterowi TVN.
Część osób miało transparenty z hasłami solidarności z wolnymi mediami oraz dziennikarzami i dziennikarkami, którzy odeszli z Trójki (m.in. „murem za Niedźwiedziem”). Można było usłyszeć brawa i okrzyki „bronić Trójki”.
Sprawę skomentowała również polityczka Lewicy Sylwia Buźniak.
Wszyscy uczestnicy protestu zostali wylegitymowani przez policję. Przez megafon przekazywali informację o nakazie opuszczenia zgromadzenia ze względu na ryzyko epidemiczne. Czy będą musieli zapłacić karę, którą sanepid ma prawo nałożyć za nieprzestrzeganie reżimu sanitarnego? To się dopiero okaże. W zeszłym tygodniu dostali je artyści biorący udział w happeningu pod Sejmem.
