Polska

Rząd nie będzie mógł inwigilować? Polska i Węgry odcięte od Pegasusa

wPunkt
Rząd nie będzie mógł inwigilować? Polska i Węgry odcięte od Pegasusa

O tym, że polskie władze mogą dysponować Pegasusem zrobiło się głośno w 2018 roku. NIK podczas prześwietlania finansów CBA odkrył wówczas fakturę na 33 mln zł.

fot. pis/ flickr

Izrael miał ograniczyć listę krajów, które będą mogły korzystać z platform do inwigilacji takich jak Pegasus. Narzędzia stworzone do walki z terroryzmem i przestępczością może być bowiem wykorzystywane do inwigilowania polityków i dziennikarzy. Dowody na to, że może tak dziać się w Polsce, przedstawiła w środę prokurator Ewa Wrzosek.

Izraelskie media donoszą, że władze kraju „zmniejszyły listę państw, którym małe firmy mogą sprzedawać narzędzia do nadzoru lub cyberataków.” Chodzi o narzędzie szpiegowskie, które w założeniu wykorzystywane jest do zwalczania terroryzmu i przestępczości zorganizowanej. Jednym z nich jest Pegasus. 

Władze Izraela miały podjąć decyzję, by narzędzia nie udostępniać państwom, w których rządzą „reżimy totalitarne lub gdy istnieją podejrzenia o naruszenia praw obywatelskich”. Wśród krajów, które nie będą mogły korzystać z Pegasusa wymieniana jest Polska i Węgry – donosi CyberDefence24.pl.

Doniesienia izraelskich mediów pokrywają się w czasie z informacjami, które przekazała Ewa Wrzosek, prokuratorka należąca do Stowarzyszenia Lex Super Omnia. W środę poinformowała o ostrzeżeniu, które wyświetlił jej smartfon. Możliwe, że wykorzystano oprogramowanie stworzone do szpiegowania przestępców i terrorystów.

„Właśnie otrzymałam alert AppleSupport o możliwym cyberataku na mój telefon ze strony służb państwowych. Ze wskazaniem, że mogę być celem ataku ze względu na to co robię lub kim jestem. Ostrzeżenie potraktuję poważnie bo poprzedziły je inne incydenty” – napisała w czwartek na Twitterze.

Opublikowała też zrzut ekranu. „Powiadomienie o zagrożeniu. […] Twoje urządzenia zostało przejęte w ataku sponsorowanym przez państwo. Władze mogą mieć zdalny dostęp do twoich wrażliwych danych, komunikacji, a nawet kamery i mikrofonu” – czytamy w komunikacie wyświetlonym przez smarfon. Jednocześnie Apple zastrzega, że alarm może być fałszywy. 

O tym, że polskie władze mogą dysponować Pegasusem zrobiło się głośno w 2018 roku. NIK podczas prześwietlania finansów CBA odkrył wówczas fakturę na 33 mln zł. Na dokumencie widniał podpis ówczesnego szefa Biura. – Wykaz pozycji pozwala sądzić, że chodzi o zapłatę za drogi software. Na sprzęt i program przeznaczono bowiem 11,6 mln zł, na testy 5, na szkolenia 3,4 mln. Faktura obejmuje też 13,6 mln zł przedpłaty – informowała stacja TVN24. 

Pegasus jest w stanie przechwycić transmisję danych bez wiedzy operatora. Daje możliwość  podsłuchiwania rozmów telefonicznych, czytanie wiadomości wysyłanych za pomocą komunikatorów. Według organizacji zajmujących się ochroną praw obywatelskich narzędzie mające służyć ściganiu przestępców i terrorystów bywa stosowane do inwigilowania polityków i dziennikarzy.

Źródło: Gazeta.pl

Popularne

Do góry