Wszystko wskazuje na to, że rząd jednak ugnie się pod naciskiem protestujących mediów i części opinii publicznej w sprawie nałożenia nowego podatku – podatku od reklam – na wydawnictwa prasowe, telewizję, radio i „cyfrowych gigantów” – wynika z informacji poniedziałkowego „Dziennika Gazety Prawnej”.
Zmniejszenie lub zniesienie obciążeń dla prasy, obniżenie maksymalnej stawki daniny i korekty w zakresie redystrybucji wpływów z nowej opłaty – takie opcje – według „DGP” rozważa gabinet premiera Morawieckiego.
„Z naszych ustaleń wynika, że zasadnicza zmiana może dotyczyć tradycyjnej prasy. Na razie projekt przewiduje, że jej wydawcy zapłacą 2 proc. do 30 mln zł przychodów, a 6 proc. powyżej tego progu (kwota wolna to 15 mln zł)”
– podaje DGP.
Media bez wyboru. Rząd ugnie się pod naciskiem protestów?
Jak mówi anonimowy informator „DGP”, rząd albo odejdzie od nałożenia podatku, albo ustawi progi przychodowe tak wysoko, że mało kto będzie nimi objęty.
„Zmiana miałaby oddalić największe zarzuty wobec szykowanej ustawy, że choć według zapewnień premiera Morawieckiego wycelowana jest w cyfrowych gigantów takich jak Google czy Facebook, to jednak w praktyce w większej mierze nowa danina uderzałaby w polskich, dużo mniejszych graczy”
– opisuje dziennik.