Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wniósł kasację w sprawie decyzji wrocławskiego Sądu Okręgowego. W 2020 roku uznał on wujka-gwałciciela za winnego „obcowania cielesnego z nieletnią” a nie gwałtu na niej. Powód? „Brak ze strony pokrzywdzonej zewnętrznej reakcji na przemoc”
Jak informuje serwis informacyjny Gazeta.pl, Zbigniew Ziobro skierował kasację do Sądu Najwyższego, gdy w wyroku z 2020 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał, że sprawca nie dopuścił się gwałtu na małoletniej. Powodem takiej decyzji był „brak zewnętrznej, zauważalnej dla znajdujących się w pobliżu osób oraz samego oskarżonego, reakcji na gwałt ze strony ofiary”.
Prokurator Generalny upoważnił swojego zastępcę do złożenia kasacji w tej sprawie. W zaskarżeniu podniesiono, że sąd odwoławczy w sposób wybiórczy przedstawił argumentację na poparcie swojego stanowiska co do zmiany kwalifikacji prawnej, przekraczając przy tym granice swobodnej oceny materiału dowodowego – czytamy w komunikacie.
Początkowo, Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał Kamila W. za winnego dopuszczenia się przemocą gwałtu na małoletniej poniżej lat 15. Gwałciciel został skazany na karę trzech lat pozbawienia wolności, a także został pociągnięty do wypłaty ofierze zadośćuczynienia w wysokości 50 tys. złotych.
Prokuratura Krajowa informuje, że wyrokiem z dnia 24 sierpnia 2020 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił wyrok sądu I instancji, uznał Kamila W. za winnego obcowania płciowego z małoletnią poniżej lat 15 i stosując nadzwyczajne złagodzenie kary skazał go na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres próby 3 lat. Apelacja na korzyść oskarżonego została wniesiona przez jego obrońcę.
W kasacji podkreślono również, że sąd odwoławczy całkowicie pominął wnioski wynikające z opinii biegłego, który każdorazowo uczestniczył w przesłuchaniu dziewczynki i pozytywnie zweryfikował jej zeznania pod względem wiarygodności psychologicznej.
Sąd pominął także kwestię związaną z dokonaną przez biegłych oceną osobowości małoletniej. Zignorowano również wskazania, że ofiara jest osobą zamkniętą w sobie, wycofaną i niepewną, co, jak podkreśla prokuratura, niewątpliwe miało istotny wpływ na jej zachowanie w chwili zdarzenia i po nim.
Przekroczenie granicy swobodnej oceny dowodów miało, zdaniem prokuratury, nastąpić poprzez kwestionowanie zbieżnych ze sobą opinie biegłych sądowych. SO we Wrocławiu niezasadnie przyjął, że zeznania małoletniej wskazujące na to, że płakała, mówiła by oskarżony ją zostawił, odpychała go, nie są zgodnie z prawdą, a stanowią jednie konsekwencję przeżytej traumy wynikającej z faktu obcowania płciowego i wynikającego z tego naturalnego poczucia krzywdy – informuje Prokuratura.
Jak podkreślono w kasacji, pokrzywdzona będąc dzieckiem miała pełne zaufanie do oskarżonego, który był jej dalekim krewnym. Zaznaczono, że nie sposób przyjąć twierdzenia sądu odwoławczego, iż to pokrzywdzona była inicjatorką zbliżenia seksualnego ze swoim wujkiem. Sąd odwoławczy w sposób nieuprawniony umniejszył traumę jaką doznała małoletnia w wyniku zdarzenia.
W komunikacie działu prasowego Prokuratury Krajowej podkreślono, że każda wymuszona czynność seksualna wywołuje skutki w sferze psychicznej małoletnich osób, niedojrzałych na podjęcie życia seksualnego.