Senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski zwrócił uwagę na brak konsekwencji płynących z raportu NIK. „Jeżeli stawia się tego typu wnioski pokontrolne, to trzeba z nich wyciągać też konkretne wnioski dotyczące ewentualnej odpowiedzialności” – zaznaczył.
Senator PiS Jan Maria Jackowski skomentował dla Interii krytyczny wobec partii rządzącej raport Najwyższej Izby Kontroli ws. organizacji wyborów korespondencyjnych, które ostatecznie nigdy się nie odbyły.
„Jeżeli chodzi o sprawę formalno-prawną to trudno nie przyznać racji prezesowi Marianowi Banasiowi. NIK badała w sposób materialny zgodność wykonanych czynności z ich podstawą prawną i doszła do takich wniosków, jakie zaprezentował na konferencji prasowej prezes Banaś” – powiedział senator.
Jackowski zauważył również, że przedstawiciele rządu argumentują, że działali w związku ze stanem wyższej konieczności. „Sytuacja jest taka, jak została opisana w raporcie. Czy będą z tego jakieś dalsze konsekwencje? To zależy od czynności, które podejmie NIK w zakresie odpowiedzialności przedstawicieli rządu, a później ewentualnie działań organów wymiaru sprawiedliwości” – ocenił.
Wg senatora, na konferencji prasowej NIK nie odniesiono się jednak wystarczająco jasno w zakresie odpowiedzialności a nieprawidłowości, do których doszło. Dostrzegł, że choć wszystkie kontrolowane instytucje zostały ocenione krytycznie, zawiadomienie zdecydowano się złożyć tylko wobec dwóch. Senator Jackowski ocenił, że jest to brakiem konsekwencji. „Jeżeli mówi się A, to trzeba powiedzieć B. Jeżeli stawia się tego typu wnioski pokontrolne, to trzeba z nich wyciągać też konkretne wnioski dotyczące ewentualnej odpowiedzialności” – dodał.
Banaś zaprezentował raport NIK dotyczący działań wybranych podmiotów w związku z przygotowaniem do ubiegłorocznych wyborów korespondencyjnych prezydenta RP. Dodał, że kontrolę przeprowadzono w KPRM, MSWiA, MAP oraz dwóch spółkach Skarbu Państwa – Poczcie Polskiej oraz Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Objęła ona okres od 5 lutego do 23 października 2020 r.
„NIK negatywnie oceniła proces przygotowania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego przez wymienione przeze mnie podmioty” – oświadczył Banaś.
„W okresie od 16 kwietnia, czyli od momentu podpisania decyzji o wyborach przez pana premiera, do 9 maja (tego dnia weszła w życie ustawa o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów na Prezydenta RP – PAP) jedyną uprawnioną jednostką, organem do organizowania i przygotowania wyborów na Prezydenta RP była Państwowa Komisja Wyborcza. Organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych” – oświadczył Banaś.
Prezes NIK podkreślił, że decyzje w sprawie wyborów „były wydawane bardzo szybko, bez jakiejkolwiek analizy”. Powiedział, że w czasie kontroli zapytano KPRM, czy przed wydaniem takich decyzji były robione jakieś szacunki – ile to będzie kosztowało; jakie będę efekty; co się stanie w przypadku, gdy nie dojdzie do głosowania. „Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi, bo takich szacunków nikt nie robił” – powiedział Banaś.
Przypomniał, że art 44. ustawy o finansach publicznych mówi, że „wszystkie wydatki winny być realizowane oszczędnie w ramach planu dobierania najlepszych efektów”. „Tej podstawowej zasady nie przeprowadzono” – oświadczył Banaś.
Poinformował, że NIK skierowała w czwartek do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i PWPW.
„W kolejności NIK analizuje otrzymane od jednostek odpowiedzi na przesłane do niej informacje o wynikach kontroli – w kontekście przygotowania ewentualnych zawiadomień do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez przedstawicieli MAP, MSWiA oraz KPRM” – oświadczył.
źródło: PAP, media
iżu/ rbk/ gb/ mgw/ brw/ mzd/ mkr/ ozk/ itm/