„Z relacji migrantki wynikało, że straciła roczne dziecko miesiąc temu podczas tułaczki w lesie po białoruskiej stronie granicy” – oświadczyła rzeczniczka prasowa Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej Aleksandra Rutkowska.
O zmarłym rocznym dziecku migrantów ratownicy dowiedzieli się podczas interwencji w nocy ze środy na czwartek.
„W nocy z 17 na 18 listopada udzieliliśmy pomocy medycznej po polskiej stronie poza strefą stanu wyjątkowego trzem osobom, mężczyźnie i małżeństwu. Cała interwencja miała miejsce w nocy, w środku lasu. Z relacji kobiety wynikało, że straciła roczne dziecko miesiąc temu podczas tułaczki w lesie po białoruskiej stronie granicy” – poinformowała Aleksandra Rutkowska.
Rzeczniczka PCPM napisała także, że migrantka podała ratownikom przyczynę śmierci dziecka. „Według niej była to śmierć z wyziębienia”. Ratownicy od czasu tej interwencji nie rozmawiali więcej z tymi osobami. „Nie mamy z nimi kontaktu” – przekazała Aleksandra Rutkowska.
Wcześniej ratownicy z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej poinformowali o śmierci rocznego dziecka migrantów, nie podając, kiedy i gdzie zmarło.
Dotychczas na policję ani prokuraturę nie wpłynęło żadne zawiadomienie w tej sprawie.
reb/ ok/ pap/