Rząd nie wprowadza godziny policyjnej, a a zakaz poruszania się między 19 a 6 rano w noc sylwestrową jest jedynie „apelem.” Tak wynika ze słów Mateusza Morawieckiego. Ciągle obowiązuje jednak kontrowersyjne rozporządzenie zakazujące przemieszczania się, którego legalność jest poddawana dyskusji.
„Wiemy, że wirus działa z opóźnieniem dwu-, trzytygodniowym. Wprowadziliśmy nowe obostrzenia uprzedzając niejako wzrost zakażeń na początku stycznia”
– mówił na konferencji premier.
Jedną z tych wymienionych przez Morawieckiego restrykcji jest zakaz przemieszczania się w noc z 31 grudnia na 1 stycznia. Prawnicy komentowali wielokrotnie, że taki zakaz jest nielegalny i niekonstytucyjny. Media powyższą restrykcję opisywały jako „godzinę policyjną.”
„Prosimy i apelujemy o pozostanie w domach. My godziny policyjnej nie wdrażamy. Aby ona mogła być zastosowana, to – za zgodą prezydenta – należałoby wdrożyć stan wyjątkowy”
– odpowiedział premier zapytany o jej wprowadzenie.
Jednakże, kary za przemieszczanie się mogą być wydawane przez policjantów i inspektorat sanitarny mimo braku stanu wyjątkowego zgodnie z rozporządzeniem wystosowanym przed kilkoma dniami. Ich wysokość może wynieść aż do 30 tys. zł. To, czy funkcjonariusze zdecydują się je egzekwować, pozostaje nam zobaczyć.