Głosowałem za interesem społecznym, a nie partyjnym – zgodnie z klubową dyscypliną – powiedział w środę PAP poseł Franciszek Sterczewski, który jako jedyny w klubie KO opowiedział się we wtorek za projektem ustawy ws. ratyfikacji decyzji o zasobach własnych UE. Klub wstrzymał się od głosu.
„Po prostu głosowałem za interesem społecznym, a nie partyjnym. W ostatnim czasie prowadziłem na swoich mediach społecznościowych konsultacje z moimi wyborcami” – powiedział PAP poseł KO.
„Konsultowałem te decyzję również z europosłami demokratycznymi, którzy również głosowali za. Róża Thun na swoim Facebooku również powiedziała, że zagłosowałaby tak jak ja, więc uważam, że trzeba było zagłosować po prostu za” – stwierdził.
Według niego możliwe, że może to utrudnić jego pracę w klubie KO, jednak miał do wyboru lojalność wobec zasad i swoich wyborców i dyscyplinę klubową.
„Uważam, że podjąłem dobry wybór, nie miałem innego wyjścia. Nie mogłem tutaj sprzeniewierzyć się oczekiwaniom osób, które mnie wybrały” – dodał.
Jego zdaniem cała sprawa zabrnęła w ostatnim czasie za daleko.
„Powinniśmy walczyć o to, żeby (Krajowy) Plan Odbudowy był jak najlepszy dla Polski. Możemy to robić tylko wspólnie i tylko jeśli opozycja usiadłaby razem do stołu, ustaliła wspólne oczekiwania, to miałaby szansę wywalczyć swoje słuszne postulaty” – ocenił Sterczewski.
„Dlatego nie podoba mi się to, że Lewica sama rozmawiała z PiS, uważam że nie było to dobre, ale również unikałbym języka zdrady – szukania zdrajców czy poszukiwania wrogów” – powiedział PAP poseł.
„Opozycja musi myśleć o przyszłości, o dobrych relacjach z innymi partiami. Uważam, że tego oczekują od nas ludzie, a nie pyskówek na Twitterze” – dodał.
W jego ocenie był czas na poprawę tych rozwiązań, uzyskanie lepszych gwarancji od PiS-u, ale w momencie, gdy wszyscy liderzy opozycji poszli w swoją stronę patrząc na swój czubek nosa, to pozostało na stole to, co jest.
„Nie jest to idealne, nie mam też zaufania do rządu, ale musiałem pamiętać, że to jest kwestia szersza niż kadencja. To są środki na długie lata do odbudowy gospodarki” – argumentował.
„Ludzie są przerażeni pandemią, traceniem pracy, oczekuję od nas planu odbudowy tego wszystkiego. Oczywiście trzeba patrzeć władzy na ręce, każdą złotówkę rozliczyć, ale na koniec dnia trzeba było to poprzeć po prostu” – wyjaśnił.
Zaznaczył, że gdyby we wtorek wieczorem odbywało się głosowanie za wejściem Polski do Unii Europejskiej, to też głosowałby za, bo takie sprawy, to coś co jest powyżej interesu partyjnego i powinno łączyć mimo wszystko.
Sejm uchwalił we wtorek wieczorem ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Ratyfikacja tej decyzji przez wszystkie państwa członkowskie jest niezbędna do uruchomienia Funduszu Odbudowy po pandemii COVID-19. Za głosowało większość posłów klubu PiS (bez Solidarnej Polski), klub Lewicy, KP-PSL i koło Polska 2050. Klub KO się wstrzymał. Teraz ustawą zajmie się Senat.
ago/ itm/ pap