Polska

Stuhr: TVP odłożyła serial na półkę tylko dlatego, że w nim gram

wPunkt
Stuhr: TVP odłożyła serial na półkę tylko dlatego, że w nim gram

„Wydano publiczne pieniądze, ale na złość jednemu aktorowi telewizja woli stracić” – odpowiedział Stuhr.

fot. yt/ tvn

Do kin trafił właśnie film „Powrót do tamtych dni” w reżyserii Konrada Aksinowicza. Maciej Stuhr w scenerii lat 90. wciela się w nim w ojca alkoholika. Przy okazji premiery filmu aktor udzielił wywiadu „Wyborczej”, w którym opowiedział nie tylko o swojej roli, ale też o „zakazie Stuhra w mediach publicznych”, którego skutkiem miała być rezygnacja przez TVP z emisji serialu.

Piotr Guszkowski z „Gazety Wyborczej” zapytał Macieja Stuhra, czy jest w tym samym szeregu, co krytykowana i bojkotowana przez media publiczne Krystyna Janda – i czy jest na niego „zakaz w mediach publicznych”. „Mam już zresztą na koncie jeden półkownik. Siedem lat temu nakręciliśmy »Excentryków, czyli po słonecznej stronie ulicy«. Film Janusza Majewskiego wszedł do kin, został zmontowany serial, który nie doczekał się emisji na antenie TVP. Dowiedziałem się, że nie zostanie wyemitowany ze względu na moją osobę. Wydano publiczne pieniądze, ale na złość jednemu aktorowi telewizja woli stracić” — odpowiedział Stuhr.

W wywiadzie Macieja Stuhra dla „Gazety Wyborczej” pojawił się również wątek sprzeciwu władz, w tym ministra kultury, Piotra Glińskiego wobec niektórych produkcji filmowych. Poruszony został temat nowego filmu „Wesele”, w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego, o którym szef resortu powiedział w tygodniku „Sieci”: „Są dobre wieści. »Wesele 2« poniosło w kinach klęskę, obejrzało je dziesięć razy mniej widzów niż »Kler« tego samego reżysera”. Tymczasem film Smarzowskiego aktualnie jest w trójce najpopularniejszych polskich produkcji w tym roku kinach. Obejrzało go 486 tys. widzów. Na reżysera spadła jednak krytyka ze strony prawicowych mediów – jego film porusza wiele niewygodnych wątków z polskiej historii.

Maciej Stuhr powiedział, że „Pokłosie” Władysława Pasikowskiego, w którym wcielił się w postać mieszkańca wsi walczącego o upamiętnienie mieszkających w niej przed wojną Żydów, było dla niego polem do dyskusji o naszej trudnej przeszłości. „Tak się jednak złożyło, raczej przypadkiem, że wyszedłem przed szereg, myśląc, że idę w szeregu”. Dodał, że przeżył szok. Starał się być chłopakiem z sąsiedztwa, a w chwilę stał się wrogiem publicznym. Jak dodał Smarzowski dzięki temu „miał nieco łatwiej”, bo „szlak już przetarto”.

Popularne

Do góry