„Nie ma mowy o żadnej koalicji pod egidą Donalda Tuska! Szymon Hołownia już powiedział przecież, że nie będzie tworzył list wyborczych z Platformą Obywatelską. My również zamierzamy iść własną drogą” – komentował dla serwisu natemat.pl możliwy powrót do polityki Donalda Tuska Krzysztof Gawkowski.
Gawkowski pytany był, czy Nowa Lewica jest gotowa na powrót „tak silnego gracza, jakim jest Donald Tusk”. „To raczej Platforma Obywatelska musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy Donald Tusk jest mi potrzebny…” – odpowiadał prowadzącemu wywiad Jakubowi Nochowi.
Gdy dziennikarz kontrował, odpowiadając, że jeśli Tusk rzeczywiście wróci, każda partia będzie musiała jakoś na to zareagować, Gawkowski odpierał: „No właśnie Nowa Lewica wcale nie będzie musiała reagować na powrót Donalda Tuska. Jeśli Tusk naprawdę zdecyduje się na powrót, to będzie zajmował się integracją środowiska PO wokół takiego jeszcze głośniejszego krzyku anty-PiS. Nie jest rolą Nowej Lewicy, abyśmy się tym przejmowali„.
Gawkowski nawiązywał również do wygranej wspólnego kandydata opozycji, Karola Fijołka, w wyborach prezydenckich w Rzeszowie. „Jak już mówiłem, my nie zamierzamy być opozycją totalną, a racjonalną. Taką opozycją, która szuka porozumienia i wie, że czasem trzeba współpracować z rządzącymi, a czasem z rywalami z opozycji – jak na przykład w Rzeszowie, gdzie udało się wygrać naszemu wspólnemu kandydatowi” – zaznaczał. „A jeśli po stronie opozycyjnej będą pojawiały się pomysły ograniczające walę z ubożeniem polskiego społeczeństwa, to Nowa Lewica będzie mówiła głośne „nie”. Przypomnijmy, że Tusk za swoich 8-letnich rządów podejmował decyzje, które stoją w sprzeczności z naszym programem„ – dodawał.
Szef klubu Lewicy zaprzeczył również stanowczo, jakoby miałoby dojść do stworzenia przedwyborczej koalicji partii opozycyjnych, na której czele stałby Donald Tusk. „Nie ma mowy o żadnej koalicji pod egidą Tuska! Szymon Hołownia już powiedział przecież, że nie będzie tworzył list wyborczych z Platformą Obywatelską. Nowa Lewica również zamierza iść własną drogą” – ucinał spekulacje Gawkowski.
„W ogóle to koalicje zawiera się raczej po wyborach, gdy są policzone mandaty. Jeżeli w kolejnych wyborach miliony Polaków zdecydują się oddać głos na Nową Lewicę i dadzą nam mandat do współtworzenia koalicji zdolnej odebrać władzę PiS, to my na pewno do takiego obozu dołączymy” – oceniał Gawkowski.
„Dla nas odepchnięcie PiS od władzy – bo to jest partia autorytarna, która chce ograniczyć prawa Polaków – jest kwestią kluczowa. Jednak jest też kilka podstawowych lewicowych postulatów, od których pod żadnym pozorem nie odstąpimy. By nie stało się tak, że władzę autorytarną zamienimy znowu na szalenie liberalną. Nowa Lewica w kolejnym obozie rządzącym będzie bezpiecznikiem, który najuboższym Polakom pozwoli wierzyć, że nikt nie odbierze im praw, które otrzymali od PiS” – przekonywał polityk.