W media społecznościowych obiegło niepokojące nagranie z Wrocławia. Na filmie widać interwencję policjantów. Funkcjonariusze najpierw obezwładniają mężczyznę, a gdy ten traci przytomność, odmawiają wezwania karetki i niosą go do radiowozu.
Wokół rozgorączkowany tłum skanduje: „mordercy!”, „zabili go!” i nawołuje do wezwania karetki. Policja twierdzi, że człowiekowi widocznemu na nagraniu nic poważnego się nie stało.
„W radiowozie normalnie usiadł, rozmawiał z policjantami, twierdził, że nie potrzebuje pomocy”
– powiedział Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji w rozmowie z Faktem.
Poniżej odpowiedź policji:
„W sprawie asysty dla pracowników Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu, informuję, że policjanci w godzinach wieczornych udzielali wsparcia urzędnikom wrocławskiego Sanepidu, którzy wykonywali czynności służbowe w rejonie Pasażu Niepolda. Działania funkcjonariuszy miały na celu zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom SSE oraz osobom postronnym, które zgromadziły się w tym miejscu. Działania te były stanowcze i skuteczne – nikt nie został poszkodowany”.
Jak dodał Paweł Noga z biura prasowego wrocławskiej policji w rozmowie z Faktem, według policjantów biorących udział w interwencji mężczyzna widoczny na nagraniu nie stracił przytomności.
„W radiowozie normalnie usiadł, rozmawiał z policjantami, twierdził, że nie potrzebuje pomocy. Mimo to został zabrany do szpitala i przebadany. Lekarz nie widział przeciwwskazań do umieszczenia go w areszcie, gdzie obecnie przebywa. Na chwilę obecną mężczyzna nie ma postawionych zarzutów, ale jeśli będą to dot. naruszenia nietykalności osobistej funkcjonariuszy”
– przekazał nam Paweł Noga.