Ryszard Terlecki chwalił działania służb na granicy polsko-białoruskiej. – Nie wiem, czy TVN pokazuje takie sceny, natomiast można było to oglądać w TVP. Dowiedzieć się o tym z mediów, które rzetelnie przedstawiają sytuację – ocenił wicemarszałek Sejmu w PR24. Ostro skrytykował też opozycję.
W poniedziałek 8 listopada doszło do znacznego zaostrzenia sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Rządzący zapewniają, że sytuacja jest pod kontrolą. Przyznają jednak, że może dojść do dalszej eskalacji.
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki w rozmowie na antenie Polskiego Radia 24 w kontekście sytuacji na granicy został zapytany o słowa Donalda Tuska, który stwierdził, że „to ostatni moment, aby władza, rząd i prezydent wzięli się do roboty”.
– To jest niepoważne i, prawdę mówiąc, bardzo irytujące – ocenił wicemarszałek Sejmu. – Opozycja nie ma nic do powiedzenia. Nie ma żadnego pomysłu, żadnego programu, nic kompletnie, organizacyjna i ideowa pustka. Ale wychodzi Tusk i mówi, że rząd nic nie robi, albo źle robi. Niech zaproponują, co rząd może zrobić lepiej. Ale to nigdy się nie zdarza– dodał.
Polityk PiS stwierdził, że wystarczyło, żeby opozycja obejrzała, co dzieje się na granicy.
– Wystarczyło zobaczyć w telewizji postawę naszych żołnierzy, naszych funkcjonariuszy, organizację tej akcji powstrzymywania naporu migrantów, żeby być przekonanym, że państwo działa sprawnie i skutecznie – mówił wicemarszałek Sejmu. – Nie wiem, czy TVN pokazuje takie sceny, natomiast można było to oglądać w Telewizji Publicznej. Dowiedzieć się o tym z mediów, które rzetelnie przedstawiają sytuację – dodał.
Trudno jednak mówić o relacjonowaniu sytuacji, kiedy media nie są dopuszczone do terenu przygranicznego. Do tego wicemarszałek Sejmu również się odniósł, stwierdzając, że jego zdaniem dziennikarze nie powinni być dopuszczeni na granicę.
– Oczywiście można by myśleć o wpuszczeniu tam jednej czy drugiej ekipy, która robiłaby zdjęcia, ale jak wejdzie jedna, to zechcą inne, a niestety część naszych mediów zachowuje się w sposób bardzo nieodpowiedzialny – ocenił. – Jeżeli słyszymy w tych mediach nawoływanie do otwarcia granicy, do wpuszczania migrantów, do wycofania wręcz, odwołania naszych oddziałów, które chronią tej granicy, to trudno myśleć o tym, żeby tacy ludzie, takie pomysły pojawiły się tam, w strefie największego zagrożenia i napięcia – dodał.