Słyszymy często panów Kaczyńskiego, Morawieckiego i Glapińskiego którzy mówią, że w Unii Europejskiej jest źle, a my w Polsce zaczęliśmy sobie radzić z inflacją.
Przeczą temu badania Eurostatu Polska, według których Polska notuje 15-procentowy wzrost cen i zajmuje 5 miejsce wśród państwa z najwyższą inflacją. Oczywiście pierwsze miejsca zajmuje pan Orban i Węgry, którzy notują 25 procentowy wzrost cen.
A średnia w Unii Europejskiej to 8 procent. Natomiast Niemcy notują ponad 7 procentowy wzrost cen, czyli o połowę mniej niż w Polsce.
To są tylko liczby, ale jak pójdziemy na bazar czy też do sklepu i zaczniemy kupować te podstawowe produkty, to wtedy można zobaczyć jaka jest prawdziwa skala tej drożyzny. A takiej drożyzny w rozwiniętych państwach UE nie ma. Nie powinniśmy się porównywać się do Litwy, Łotwy, czy też Estonii, ale powinniśmy chcieć się porównywać do Niemców czy Francuzów lub Hiszpanów.
Wykres o inflacji w poszczególnych krajach Unii Europejskiej to jest ekonomiczny akt oskarżenia wobec polityki Adama Glapińskiego, Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego. Oni na konferencjach prasowych i konwencjach wyborczych mogą powiedzieć wszystko, ale to oni odpowiadają za to, jaki wskaźnik inflacji zobaczymy już za kilka miesięcy.
Jeżeli inflacja będzie wynosiła 10 procent, to nie znaczy, że będzie taniej na sklepowych półkach. Oznacza to, że przy 10 procentowej inflacji ceny będą dalej rosły, ale wolniej.
Aby inflacja spadła trzeba wielu miesięcy ciężkiej pracy i przede wszystkim pozyskania środków z KPO. Tak więc politycy PiS powinni przestać opowiadać dyrdymały i wziąć się do pracy, aby pozyskać pieniądze, które się Polsce należą.
Ja nie twierdzę, że gdyby PiS i Adam Glapiński wykonali swoją robotę to tej inflacji wcale by nie było. Za wschodnią granicą toczy się wojna, był koronawirus. Jednakże nie byłaby ona tak wysoka i zamiast 18 procent, mielibyśmy średnią unijną na poziomie 8 procent.
A Adam Glapiński robi te swoje stand-upy, są śmiszki i heheszki, ale nie daje jasnych komunikatów do rynku. Gdyby w odpowiednim momencie podwyższył stopy procentowe 0.25 pkt procentowego, to dzisiaj stopy nie byłyby tak wysokie jak są dzisiaj i nie byłoby tak wysokiej inflacji.
Tomasz Trela, poseł
Łódź, 21 kwietnia 2023 r.
Tekst pierwotnie ukazał się na witrynie lewica.org.pl