Wzywamy Mateusza Morawieckiego i dajemy polskiemu premierowi 12 godzin na poinformowanie posłów, jeśli jest jakakolwiek wiedza wśród służb, że konta jakiegokolwiek parlamentarzysty zostały przejęte; dzisiejsze posiedzenie Sejmu to kpina – mówił w środę szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
W Sejmie trwają tajne obrady, podczas których prezentowana jest informacja rządu dotycząca cyberataków na Polskę.
„Dzisiejsze tajne posiedzenie Sejmu to kpina. Kpina z instytucji tajnego posiedzenia, a przede wszystkim brak jakiejkolwiek informacji, o których moglibyśmy powiedzieć, że mają charakter tajny. Chcieliśmy dzisiaj usłyszeć, jak rzeczywiście wygląda postępowanie rządu w sprawie cyberbezpieczeństwa, nie usłyszeliśmy nic, co miałoby kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa Polski” – podkreślał szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
Gawkowski wskazywał w rozmowie z dziennikarzami, że w kwietniu br. wyciekło ponad 20 tys. danych funkcjonariuszy służb państwa, takich jak policja, CBŚ, CBA. Dodał, że kilka dni temu mieliśmy do czynienia z wyciekami ze skrzynki mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka. „Te wszystkie wydarzenia według rządu Mateusza Morawieckiego nie istnieją. Liczyliśmy na rzetelną, dobrą, merytoryczną rozmowę. Chcieliśmy, aby posiedzenie Sejmu w tak ważnej sprawie było potraktowane poważnie i z atencją. Niestety to wszystko się nie wydarzyło” – stwierdził.
Dodał, że wystąpieniom ministrów towarzyszyły „śmiechy”, bo na środowym tajnym posiedzeniu Sejmu „mieliśmy do czynienia ze szkoleniem parlamentarzystów jak mają się zachowywać w kwestiach cyberbezpieczeństwa”. „Dzisiaj na posiedzeniu Sejmu mieliśmy szkolenie jak powinni parlamentarzyści, parlamentarzystki obsługiwać się swoimi tabletami, telefonami komórkowymi, jak powinna wyglądać obsługa poczty email. To jest skandal” – ocenił Gawkowski.
„Wzywamy Mateusza Morawieckiego i dajemy polskiemu premierowi, jako Lewica, 12 godzin na to żeby zostały poinformowane wszystkie posłanki i posłowie, jeżeli jest jakakolwiek wiedza wśród służ, że konta jakiegokolwiek posła albo posłanki zostały przejęte. Że jest zagrożenie bezpieczeństwa jakiegokolwiek parlamentarzysty” – oświadczył.
Jak dodał, jeżeli służby, w tym ABW w ciągu 12 godzin nie poinformują posłów jakiegokolwiek klubu parlamentarnego, że doszło do takich naruszeń, to Lewica w czwartek złoży wniosek o specjalne posiedzenie komisji ds. specsłużb i jednocześnie wspólne posiedzenie komisji cyfryzacji i spraw wewnętrznych. Podczas takiego posiedzenia politycy Lewicy chcą się domagać informacji publicznej na ten temat.
Adrian Zandberg dodał, że podszedł do deklaracji rządu, że chce przekazać tajne informacje, z dobrą wolą. „Jeżeli rząd mówi, że ma do przekazania tajne informacje, którymi w trybie pilnym chce podzielić się z posłami, to ja uznałem, że mogę tych informacji wysłuchać. Mogę państwu powiedzieć tyle, że w moim przekonaniu takie informacje nie padły i w moim przekonaniu charakter tej informacji nie usprawiedliwiał tego, żeby to co usłyszeliśmy było utajnione” – powiedział.
„Myślę, że dobrze by było, byśmy w Polsce nie nadużywali tej ważnej i potrzebnej instytucji, jaką jest możliwość zwołania posiedzenia tajnego” – dodał Zandberg.
rbk/ pś/ godl/ pap