Posłowie Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic i Maciej Kopiec poinformowali w czwartek w Sejmie, że składają wniosek do Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych OLAF ws. działalności wiceministra sportu Łukasza Mejzy. „Nie wierzymy już w polskie orana ścigania” – mówiła Kucharska-Dziedzic.
Portal Wirtualna Polska opisał działalność dawnej firmy obecnego wiceministra sportu oferującej wyjazdy zagraniczne osobom nieuleczalnie chorym (w tym dzieciom), m.in. na nowotwory, Alzheimera czy Parkinsona. Firma miała oferować kosztowne leczenie metodami uznawanymi na całym świecie za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.
Na środowej konferencji prasowej Mejza nazwał publikacje portalu „największym atakiem politycznym po 1989 roku”, który jest wymierzony w niego, ale „celem jest obalenie większości rządowej”. W konferencji prasowej udział wziął też Tomasz Guzowski, który – jak opisują media – wspólnie z Mejzą założył firmę medyczną.
W czwartek w Sejmie poseł Lewicy Maciej Kopiec mówił, że konferencja Mejzy to „festiwal cynizmu”, podczas której padło wiele nieścisłości i manipulacji. Wskazał, że jednym z kłamstw była informacja, że Guzowski był leczony w Meksyku, tymczasem doniesienia prasowe sprzed roku wskazują, że był na terapii w Stanach Zjednoczonych. Polityk zwracał też uwagę, że Mejza nazywał Guzowskiego „swoim przyjacielem”, a jeszcze trzy tygodnie temu sam Guzowski mówił w mediach, że „nie chce mieć z Mejzą nic wspólnego”.
„Rozwiązanie w sprawie pana Mejzy jest tylko jedno: dymisja, której domagamy się stanowczo jako Lewica i jako opozycja” – przekonywał. Poinformował, że wspólnie z Anitą Kucharską-Dziedzic składają w czwartek wniosek do Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych OLAF ws. nadużyć, których mógł dopuścić się Mejza. „Wniosek trafi dziś do europejskiej instytucji, która bada, jak wydatkowane są pieniądze unijne. Szukaliśmy i znaleźliśmy instytucje, która jest od pana Mejzy niezależna” – podkreślił.
Kucharska-Dziedzic przypomniała, że do polskich organów ścigania trafiły już trzy doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Mejzę lub przez jego firmy. Podkreślała, że mija już 15 dzień, a polskie organa ścigania dotąd nie zajęły się tymi doniesieniami. Jej zdaniem, nad Mejzą trzymany jest „parasol ochronny”. „Nie wierzymy już w polskie orana ścigania, ponieważ (minister sprawiedliwości) Zbigniew Ziobro, nie po to został przyjęty do tego rządu, żeby być szeryfem, ale po to, żeby zapewnić bezkarność swoim kolegom ze Zjednoczonej Prawicy” – mówiła. „Dlatego wierzymy w OLAF-a” – wyjaśniła. Przypomniała, że OLAF jakiś czas temu nakazał zwrócić europosłowi PiS Ryszardowi Czarneckiemu pieniądze, które „wykorzystał niezgodnie z przeznaczeniem”.
dka/ godl/pap