Nie milkną echa konferencji Platformy Obywatelskiej, na której Borys Budka i Rafał Trzaskowski zaproponowali „Koalicję 276”. Środowiska opozycyjne nie zareagowały na nią bynajmniej zbyt pozytywnie. To właśnie konferencja PO była głównym tematem rozmowy w „Śniadaniu Polsat News”, w trakcie której mogliśmy bliżej poznać spojrzenie przedstawicieli największych ugrupowań politycznych na tę sprawę.
„To było przypomnienie innym siłom prodemokratycznym, że jesteśmy na siebie skazani, jeśli chcemy zmienić Polskę na lepsze. Chcieliśmy pokazać, że wygrana jest możliwa, że tylko wspólnie możemy realizować swoje programy, bo inaczej się nie da, nie ma innej drogi” – mówiła na antenie Polsat News Monika Wielichowska z PO.
Posłanka Lewicy Katarzyna Kotula wypowiedziała się w podobnym tonie. Zaznaczyła, że współpraca opozycji jest potrzebna, a „rozmowy z PO, KO, ale też z PSL toczą się od kilku miesięcy, jeśli chodzi o kluczowe punkty programu„. „Bierzemy pod uwagę, że wybory mogą się odbyć w różnym momencie i przede wszystkim szykujemy się na to, żebyśmy wszyscy byli przygotowani do rządzenia w Polsce” – dodała.
Jednakże, Kotula wyraziła również swoją dezaprobatę wobec niektó®ych tez wysnuwanych w trakcie konferencji PO przez jej przedstawicieli. To właśnie wtedy Rafał Trzaskowski lansował swoją tezę, że w XXI wieku nie ma już jednoosiowego podziału pomiędzy lewicą a prawicą.
„Partia, która nie ma podziału na lewicę i prawicę, to partia bez tożsamości, która nie jest w stanie się dzisiaj określić, po której stronie stoi”
– odpowiedziała Trzaskowskiemu Kotula.
Paradoksalnie, z największą aprobatą wobec pomysłu Budki i Trzaskowskiego wypowiedział się wiceminister Waldemar Buda z PiS.
„Dla nas jest to bardzo komfortowa sytuacja. Niech wszyscy się połączą w jeden blok i startują w wyborach”
– mówił Buda.
„Gratulujemy takiego pomysłu, proszę go powielać”
– dodawał.