„Szanowni Państwo, z doniesień dzisiejszych medialnych dowiadujemy się, że w szpitalach brakuje tlenu, a ja mam wrażenie, że tlenu brakuje w Ministerstwie Edukacji, a w szczególności zabrakło go Przemysławowi Czarnkowi i to na dłuższą chwilę” – mówiła Monika Pawłowska 4 listopada 2020 r. pod Ministerstwem Edukacji i Nauki podczas interwencji KKP Lewicy ws. zapowiadanych represji wobec nauczycieli i uczniów. We wczorajszym głosowaniu nad wotum nieufności wobec ministra, posłanka zagłosowała jednak przeciw.
Wczoraj większość sejmowa zdecydowała o przyszłości polskich szkół oraz uczelni, odrzucając votum nieufności przeciwko Ministrowi Czarnkowi głosami 230 posłów PiS, 3 posłów Kukiz’15 oraz 3 posłów niezrzeszonych, w tym Moniki Pawłowskiej, która jeszcze w tamtym roku była gorliwą przeciwniczką obecnego szefa MEiN.
Jeszcze w listopadzie, Pawłowska wyrażała zgoła odmienne zdanie w kwestii kompetencji Czarnka. „Panie Premierze, apeluję do Pana, jeżeli nie ma Pan odwagi, aż tyle, żeby w trybie natychmiastowym zdymisjonować Ministra Czarnka za jego karygodną postawę, karygodne słowa, to proszę mieć chociaż tyle odwagi i podpowiadam to Panu, aby wysłać go na bezpłatny urlop” – mówiła.
To nie pierwsza sprzeczność w wykonaniu Moniki Pawłowskiej, która w marcu zmieniła lewicowe barwy na rzecz Porozumienia Jarosława Gowina. W rozmowie w TVN24 przyznała, że w drugiej turze wyborów prezydenckich swój głos oddała na Andrzeja Dudę, a jego słów 'LGBT to nie ludzie, to ideologia” nie pamięta. Pomimo tego, że protestowała przeciwko nim na happeningu KKP Lewicy wyrażającego wsparcie dla osób LGBTQIA podczas zaprzysiężenia Prezydenta Andrzeja Dudy. Posłanka uczęszczała na marsze równości, ale zagłosowała przeciwko projektowi uchwały wzywającej polską władzę i instytucję, aby Polska stała się strefą wolności dla osób LGBTQIA
