– Mam żal, że pani Wanda jest wykorzystywana politycznie przez Rafała Trzaskowskiego – powiedziała w środę w Polsat News o Wandzie Traczyk-Stawskiej wiceminister rozwoju Olga Semeniuk.
Wanda Traczyk-Stawska, 94-letnia dziś uczestniczka Powstania Warszawskiego, brała udział w niedzielnej prounijnej demonstracji w Warszawie. Jej pełne pasji przemówienie próbowali zagłuszyć narodowcy, na co powstanka stanowczo zareagowała. – Milcz, głupi chłopie! Milcz, chamie skończony! – zbeształa narodowca Roberta Bąkiewicza, lidera Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
– Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała. Jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu. Nigdy nikt nie wyprowadzi nas z mojej ojczyzny, którą jest Polska, ale także nikt z Europy, bo Europa to moja matka także – podkreśliła Traczyk-Stawska.
Mocną wypowiedź i zaangażowanie Wandy Traczyk-Stawskiej szeroko komentowano w ogólnopolskich mediach. Na to pojawiły się głosy na prawicy, że zarówno ona, jak i Anna Przedpełska-Trzeciakowska, sanitariuszka w Powstaniu Warszawskim [również wystąpiła podczas prounijnego wiecu – red.], są wykorzystywane do celów politycznych.
– Mam żal, że pani Wanda jest wykorzystywana politycznie przez Rafała Trzaskowskiego – powiedziała wiceminister rozwoju i technologii Olga Semeniuk w środowym wydaniu „Debaty Dnia” w Polsat News. – Chciałabym, żeby Trzaskowski pokazał powstańcom, czy kombatantom odpowiedni charakter właśnie w samorządach, np. dokładając środki finansowe z budżetu samorządowego do składek – dodała. – Z niedowierzaniem obserwuję sytuacje, w której powstańcy wykorzystywani są jako maskotki, a nie jako osoby, którym należy pomagać – stwierdziła wiceszefowa resortu.
Co o podobnych opiniach myślą same uczestniczki powstania? Zaprzeczają, by ktokolwiek zmuszał je do przemówień.
– Jakby mnie nie wpuścili, tobym też przyszła, pewnie przez jakiś płot, bo mam coś do powiedzenia. Mam do powiedzenia całej Polsce wiadomość, że musimy w tej chwili być czujni, bo nie możemy dać się wyprowadzić z Unii w żadnym razie – zaznaczyła Wanda Traczyk-Stawska we wtorkowych „Faktach po Faktach” w TVN24.
Anna Przedpełska-Trzeciakowska powiedziała natomiast, że jeśli coś zmusiło ją do uczestnictwa w manifestacji, to „wewnętrzny głos” i poczucie, że „jest to moment krytyczny”. – Wyjście z Unii to jest przepaść. Jako osoba, która ma 94 lata, więc trochę przeżyła, mam prawo twierdzić na podstawie własnych życiowych doświadczeń – stwierdziła.
Wanda Traczyk-Stawska dodała, że przyszła na manifestację, by „przypomnieć, jaką cenę trzeba płacić za utratę wolności”.