Po serwisach społecznościowych krąży nagranie przedstawiające aktywistkę – Babcie Kasię, której w robieniu zakupów „towarzyszy” siedmioro funkcjonariuszy. Policjanci podążają za Babcią również po zakończeniu przez nią zakupów udając się na wspólny „spacer” po ulicach Warszawy.
„Babcia Kasia robi zakupy w towarzystwie siedmiu funkcjonariuszy „– relacjonuje na opublikowanym 1 marca wideo niezależny reporter Włodzimierz Ciejka. Na nagraniu widać, jak funkcjonariusze najpierw oczekują na aktywistkę pod sklepem, a następnie podążają za nią po ulicach Warszawy.
Portal gazeta.pl poprosił o skomentowanie sprawy Komendę Stołeczną Policji.
Rzecznik prasowy KSP Sylwester Marczak wskazał w odpowiedzi, że „do każdego filmu można stworzyć odpowiednią legendę. Przypominam, że my legendami się nie zajmujemy, a jesteśmy od zapewnienia bezpieczeństwa”.
„Niestety tradycją już jest to, że znajdują się osoby o odmiennych poglądach, które od lat je blokują. Stąd obecność policjantów i to nie jedynie w miejscu wskazanym przez autora filmu, ale na całej trasie przemarszu zgłoszonych zgromadzeń. Więc jeżeli ktoś tworzy teorie spiskowe, to niech się nimi bawi, my w dalszym ciągu będziemy zapewniać bezpieczeństwo na ulicach Warszawy” – skomentował kwestię blokad manifestacji w dniu święta tzw. „żołnierzy wyklętych” Marczak, nie odnosząc się jednak do samego „pościgu” za Babcią Kasią.