„Jeśli Pan naprawdę chce się spotkać, to proszę najpierw przeprosić. Przeprosić dzieci matek, które były ze mną przed Pałacem” – powiedziała Helena Biedroń.
„Kiedy dotarła do mnie wiadomość, że zaprasza mnie Pan wraz z Robertem na spotkanie, zastanawiam się: dlaczego? Bo obawiam się, że po to, żeby się ze mną pokazać. (…) A ja nie chciałabym, żeby pan sobie robił ze mną zdjęcia, a w głowie miał ciągle to samo”
– powiedziała Helena Biedroń na filmiku opublikowanym na profilu jej syna Roberta.
ZOBACZ WIDEO:
„Myślałem, że trzeba iść, porozmawiać i dać szanse prezydentowi. Ale moja mama użyła jednego argumentu: tu nie chodzi o mnie, o moją mamę. Tu chodzi o miliony takich osób w kraju, bo takich osób jest dwa miliony, są ich rodziny. Chodzi o to, że prezydent nie obraził tylko mnie, ale wielu Polaków. Te słowa były odrażające, a on się nie odcina. Nadal używa słów bardzo silnych”
– powiedział Biedroń.
– Nie pójdę jutro na spotkanie z Dudą, bo czuję, że chce nas wykorzystać do ratowania swojego wizerunku”
– podsumował kandydat Lewicy.